 |
kiedy wali się na głowę, spoko, no to wychodzę, pod stopami gruz wytycza mi nową drogę
|
|
 |
a kiedy ty masz coś do siebie, wtedy jak leczę kaca, wypuszczam myśli w teren i brak mi jest wszelkich zasad
|
|
 |
Nie jest łatwo być Kobietą. Za dużo się czuje, za dużo się wierzy, za dużo się chce.
|
|
 |
skonsumuje cię skarbie - po chamsku i wulgarnie, będzie elitarnie, tak lekko kulinarnie
|
|
 |
nie będzie się wzbraniała przed następnym razem i tak się właśnie składa ze ma na to fazę
|
|
 |
proszę cię, trochę płacząc: nie dzwoń już do mnie
|
|
 |
Znałem kiedyś kobietę.Nieważne kiedy,obojętnie jaką.*Pachniała miodowym pumperniklem,a jej pupa ruszała się łagodnie gdy szła się ubrać do łazienki.Kto teraz dotyka krągłego końca jej ucha?Kim się posługuje,by nie lubić świata?Ciało miała podobne do ciał innych kobiet.**Szczególnie zmysłowo pokazuje kunszt nieobecności...
Wargi? Ciepłe, smaczne, wspaniałe -
obrzmiewały tak szybko, i nie tylko one...(Jak uczynić z ciebie jedną z wielu kobiet?)
* Nieprawda. Wciąż pamięta jej ciało (przyp. autora)
** Nieprawda. Wciąż pamięta jej ciało (przyp. autora)
|
|
 |
zaczęli mi wkręcać jakiś ciężki temat, że nie mam problemów, że żyję fajnie, bo jeden z nich jest kurwa rehabilitantem i pracuje z ludźmi, którzy przeszli swoje, co może wiedzieć o życiu gnojek taki jak ja nie było chamstwa w tym, a raczej info żebym brał co moje, żebym żył z walizką żebym, korzystał, nie, z każdej chwili bo ziemia usuwa z góry jak peeling. oni tracili tutaj spokój ducha, a sens zostawili na łamanych kręgosłupach i wtedy bez kitu zabiło mocniej serce ze styka mi co mam i nie chce więcej nie chce więcej
|
|
 |
ludzie myślą że mi odjebało, a ja jestem normalny, napijmy się, napijmy się za to żeby tak zostało
|
|
 |
bardziej od gier karcianych lubię zdejmować stanik, po co ci pościel, nakryjesz się nogami
|
|
 |
w końcu mnie puścił, bo ile można robić raban o jeden numerek? o jeden numerek, Ty wiesz dobrze co mam na myśli
|
|
 |
podjąłem pracę, muszę spuścić z kija, rzucam cztery dychy i rucham, sia, bijacz
|
|
|
|