 |
ostatnio siedząc i słuchając cichutko muzyki dopadło mnie pewne pytanie ... Ile razy człowiek mówi drugiemu człowiekowi " Kocham Cię " , tylko dlatego, że ta druga osoba mu to powiedziała , a nie chce jej ranić , dlatego odpowiada tym samym ?
|
|
 |
wielu mówi " nie potrzebuję miłości, pierdole to, mam melanże, mam przyjaciół.. " - gówno prawda. każdy potrzebuje miłości, przyjaźń czasem po prostu nie wystarcza. są chwile kiedy potrzebujesz kogoś , kto będzie przy Tobie blisko, kto mimo wszystko będzie szedł z Tobą przez całe życie . ktoś powie " ale przecież prawdziwy przyjaciel zawsze będzie " ale czy to przyjaciel będzie tworzył z Tobą rodzinę ? Czy to on będzie budował z Tobą szczęście ? Czy to jemu oddasz swoje serce ? okej, po części tak . Ale nikt nie jest w stanie zastąpić Ci przeciwnej płci, której tak bardzo potrzebujesz, na którą tak długo czekasz . Każdy z nas potrzebuje kogoś kochać . Jesteśmy tylko ludźmi , chcemy tej bliskości, której tak często wielu z nas brakuje .
|
|
 |
choć każdy z nas pierdoli że wciąż jest taki sam, że wszystko jest bez zmian , to zmienia się , nie zauważając czasem jak cholernie mocno kogoś tym rani .
|
|
 |
Łzy spływają mi po policzku..Tęsknie za Nimi i nie potrafię sobie z tym poradzić..Tak będzie wyglądały naszych kilka najbliższych lat.Nasze całe życie..Wiemy to oboję..Pierw nauka przez kilka lat w róznych miastach,potem Jego praca na morzu..Nie wiem czy dam radę..Niby razem..a zupełnie osobno..Co mi po telefonach,smsach i rozmowach na gg jak nie mogę Go dotknąć,przutulić,pocałować i szepnąć do ucha jak bardzo go kocham..?Niby razem,a tak naprawdę osobno..Czasem myślę co byłoby łatwiejsze..:czy bycie razem na odległość i samotna męka nie tylko w nocy,ale takze we dnie,czy rozstanie i zupełna samotność..Może wydawać się to chorę..ale tęsknota zabija..Ale gdy pojawia sie On u progu moich drzwi,wszelkie wątpliwosci znikają gdzieś daleko..Wtedy pragnę tylko jednego..Być z Nim..na dobre czy na zle,blisko czy daleko..Ale,gdy znów wyjeżdza nie potrafię przyzwyczaić sie do Jego braku..I znów wszystko zaczyna się od początku..Samotna walka..Śmiech we dnie i nieustający płacz w nocy..|| pozorna
|
|
 |
Jaki 'wyciskcz łez' polecacie na długi , samotny, sobotni wieczór ..? || pozorna
|
|
 |
Wieczorami zwijam się z bólu zagryzajac wargi marząc o tym,by stanął On u progu moich drzwi mówiąc,że odległość nie będzie więcej naszym problemem,że będzie już zawsze obok na wciągnięcie moich dłoni,ale wiem ,że tak się nie stanie.Przetrwalismy juz ciezka próbe,lecz boje sie, ze nie przetrwamy tych 200km odległosci.Umieram z tęsknoty i samotnych,pustych wieczorów bez Niego.Wiem,że nie ma czasu,lecz gdy tylko troche go znajdzie od razu wyciąga telefon i pisze,dzwoni.Dziś nasza kolejna rocznica-przypomnial mi o tym już kilka minut po północy,ale Jego osobiście przy mnie brak..-Jeszcze takich AŻ trzy lata-szepnął rozum-TYLKO trzy lata-krzyknęło serce powodując uśmiech na mojej twarzy.Tak,kocham Go z całego serca i wiem, że damy radę || pozorna
|
|
|
|