 |
gdybyś kochał szczerze. nigdy nie wypuściłbyś mnie z rąk.
|
|
 |
Wypij ostatniego kielona wódki, zamknij oczy i pomyśl , że kiedyś i Tobie się uda w miłości
|
|
 |
Samotność nie jest zła. Jest wredna, przygnębiająca, ale nie jest zła. Czasem tylko daje nieco surowsze spojrzenie na rzeczywistość.
|
|
 |
-Kokokoko...-Bawisz się w wiejskie zwierzęta?! -Kokokocham cię. -O tej zabawy nie kojarzę. ;*
|
|
 |
Potrzebuję chłopaka, który na imprezie nie zapomni,
że ma dziewczynę, który nawet nie spojrzy na żadną inną, a gdy będzie pić to tylko za naszą miłość
|
|
 |
Pokazał jej, że nie musi umierać, aby być w niebie.
|
|
 |
Nie chcę osoby, która, jak upadnę, usiądzie koło mnie i zacznie pocieszać. Chcę przyjaciela, który w takim momencie zasadzi mi porządnego kopa w dupę, poda rękę, pomoże wstać i zmotywuje, żeby walczyć i żyć dalej.
|
|
 |
Najczęściej poruszają nas słowa, które ktoś powiedział niechcący, mimochodem. Nie o tym myślał, nie o to mu chodziło, a to trafiło.
|
|
 |
miejmy odwagę próbować. może to akurat miłość.
|
|
 |
usiłując nie uronić żadnej z łez siedziała przy komputerze i bezsensownie gapiła się na pulpit. sztukę opanowywania łez opanowała do perfekcji, została jeszcze sztuka okłamywania samej siebie.
|
|
 |
Na niebie pojawiły się chmury. Czekała kilka minut na ważną rozmowę. Przyszedł. Usiadł obok, powiedział co chciał powiedzieć. Niebo się rozjaśniło, pojawiło się piękne słońce. Zapytała o zapalniczkę. Odpaliła papierosa, myślała, że to ją uspokoi. Myliła się nieco. Siedzieli w ciszy, chciała coś powiedzieć ale nie mogła wydusić ani jednego słowa. Po krótkiej rozmowie zostawił jej zapalniczkę i poszedł do domu. Nie chciała się odwracać, nie chciała patrzeć jak odchodzi. Popatrzyła zatęsknionym wzrokiem. Wyjęła papierosa i próbowała go odpalić. Nie mogła sobie z nerwów z tym poradzić. Wybuchła ogromnym płaczem i patrzyła jak on się oddala. Serce jej ściskało coraz mocniej. Tusz spływał jej po policzkach, a na papierosie zostawał czerwony odcisk ust.
|
|
 |
Ludzie płaczą na wiele różnych sposobów: jedni głośno, trzymając za ręce albo przytulając kogoś innego, inni po cichu, tłumiąc dźwięki, zwinięci w kłębek. Jeszcze inni po prostu siedzą i patrzą przed siebie niewidzącymi oczami, a łzy spływają im po policzkach. płacz bardzo oczyszcza. W pewnym sensie czuję się po nim lepiej - albo raczej nie lepiej, ale do pewnego stopnia czyściej. Oczyszczona i wykończona.
|
|
|
|