 |
Kilka słów kreślonych na szarej, naznaczonej mokrymi uczuciami kartce. Serce samo przekazało to co boli najbardziej.. bez zbędnych słów uświadomiło jak cholernie boli samotność. Jak tęsknota rozszarpuje gojące się rany. Jak grymas na twarzy spotykany codziennie rano budzi niechęć do świata. Jak ostatnim tchnieniem łapie powietrze by eksplodować uczuciami zamkniętymi w łzach. Upadam każdego wieczora topiąc się we własnym bólu. Okrywając się smutkiem jak ciepłym kocem uciekam tam gdzie mogę drzeć mordę aż zedrę gardło. Wtedy zamilknę i przestanę prosić żebyś wrócił.. tylko wtedy nastanie głucha cisza. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Mam płakać i błagać, żebyś mnie kochał ?! Śmieszne. Spierdalaj.
|
|
 |
a w mojej wyobraźni jesteśmy tak zajebiście szczęśliwi.
|
|
 |
tak tak, tyłek masz niezły, tylko weź się jeszcze w ten pusty łeb jebnij, sorry sorry, jednak nie próbuj, jak się jebniesz w głowę to odleci masa pudru.
|
|
 |
zwykle przeklinam, gdy zaczynam o was mówić. taką mam naturę, pie*dolę fałszywych ludzi.
|
|
 |
widzę w Twoich oczach, że ktoś Cię wcześniej mocno zranił.
|
|
 |
zostało nam niewiele czasu. nie marnujmy go zbyt łatwo.
|
|
 |
|
Cześć misiaku. Nie widzieliśmy się już tak długo, tęskie za Tobą, wiesz? Za każdym wymieniającym się zdaniem, za każdym uśmiechem skierowanym w moją stronę. Za każdą chwilą spędzoną w naszej obecności. Za każdym dniem, razem wygłupiając się. Tęsknie za tym co było, za tymi cudownymi wspomnieniami, które teraz są wyłącznie wspomnieniem. Tęsknie za każdym słowem z Twoich ust, skierowanych do mnie patrząc sobie głęboko w oczy. Tęsknie za Twoim ciepłem, za przyjacielską poradą. Tęsknie, choć dzisiaj wciąż się znamy, choć wciąż budujemy naszą więź. Ale dziś częściej rozmawiamy wirtualnie, niż realnie. Kilometry, powoli zaczęły psuć naszą więź. Nie damy się, prawda? Nie my. Nie poddamy się. Obiecaj, że nie. Obiecaj, że nie pozwolisz zburzyć tego co tyle czasu budowaliśmy? Obiecaj mi to. ~ bezznakumiloscii ~
|
|
 |
wszyscy znamy osobę, która bez przerwy narzeka na swoją wagę, cześć jestem Kasia.
|
|
 |
i tylko obiecaj mi, że za jakieś pięć lat, gdy będziemy siedzieć w jakimś brudnym, tanim motelu z tandetnymi, czerwonymi zasłonkami w oknach, gdy będziemy kłócić się o ostatnią, zwykłą kanapkę z serem, podczas gdy w tle poleci unchained melody, a w małym telewizorku z jednym kanałem poleci któryś raz z rzędu ' uwierz w ducha' , po prostu obiecaj, że wyszeptasz mi wtedy do ucha, krótkie, magiczne : zostań moją żoną. ' obiecujesz? / tymbarkoholiczka
|
|
|
|