 |
nic mnie nie raduje tak, jak pełna paczka szlugów ♥ / paktoofoonika
|
|
 |
daj mi się nacieszyć Twoim widokiem. daj mi te śliczne, nie do opisania niebieskie oczy, daj mi Twoje gorące i namiętne usta, które kiedyś mówiły patrząc na mnie "skarbie", daj mi znów te zajebiste rozmowy, podnoszące na duchu, daj mi znów położyć się na Tobie i móc poczuć to rażące ciepło. daj mi siebie, wróć.. / paktoofoonika
|
|
 |
nie potrafię powiedzieć, co mi się w nim podoba. może ten charakter? jest uparty, troskliwy, miły, szczery, kochany, otwarty, czuły, namiętny. może wygląd? jego niebieskie, duże oczy. cudowny uśmiech. śliczniutki, czysty nosek. może wzrost? jest wyższy ode mnie, zawsze był, nigdy do całowania nie musiałam stawać na palcach, bo brał mnie na ręce. ideał. / paktoofoonika
|
|
 |
zrobiłabym wszystko, żebyś był blisko mnie. pokonałabym wszystko i wszystkich. każdy Twój lęk, każdy krzyk w Twojej głowie, każdą troskę i zmartwienie. odtrąciłabym innych chłopaków i zajebałabym wszystkie inne dziewczyny kręcące się wokół Ciebie. przeskoczyłabym wszystkie góry i morza. byłabym szybciej niż raport sms'a. gdybyś tylko chciał, gdybyś tylko spróbował chcieć.. :( / paktoofoonika
|
|
 |
przychodzę do lekarza, pyta mnie czy coś mi jest. odpowiadam - "a złamane serce się liczy?" / paktoofoonika
|
|
 |
czeeeść, Zakopane!; do 5-6 sierpnia :-*
|
|
 |
nie cierpię ludzi, nienawidzę żyć..
|
|
 |
dawno zaczęło kiełkować we mnie marzenie o facecie z czarnym harleyem. stopniowo wyszło poza granicę dziecięcych wyobrażeń. teraz wciąż go chcę. wraz z upychaniem najpotrzebniejszych rzeczy w bagaż i podróżą nad samo morze z ciągłym odgłosem silnika, w pakiecie. jak to widzę? ganianie się o zachodzie po plaży z jedną butelką wina w moim ręku, drugą w jego. noce, kiedy nawet nie wpadnie nam do głowy definicja moralności. z czułością i namacalną na każdym skrawku ciała bliskością. bez masy planów, przywiązywania się i obietnic. nie bez uczuć. po prostu bez oddawania serca.
|
|
 |
na pytanie co słychać - 'w porządku'. to hieny. jęczą z żalu, gdy dzielisz się optymizmem i opowiadasz im o wszystkich pozytywach. po części kłamiesz, doskonale zdając sobie sprawę, że aspekty w twoim życiu kontrastują teraz ze sobą do maksimum. zagryzasz wargę, kiedy wspominają o tym, co cię boli. potwierdzenia? nie - 'jest mi to obojętne, spokojnie'. nie możesz ich żywić. nie dasz im odpadków, bo będą chciały więcej. nie wystarczy im to. ułożą tą gehennę w twojej głowie za największy priorytet. pożrą cię.
|
|
 |
Pierwsze spotkanie z osobą poznaną poprzez moblo zaliczone; cookiez_ :*
|
|
 |
"- Myślisz, że ja będę o niego zazdrosny? chuja kurwa, myślałem, że coś może być między nami, ale się kurwa myliłem. - Nie myślę tak. Po prostu potrzebowałam pieprzonej czułości i niestety, tylko on mógł mi ją w tamtym momencie dać, jak widać. Na marginesie, jeśli Cię to w jakimś stopniu jeszcze interesuje, chuja mi to dało. Jestem mu wdzięczna jedynie za pewne wsparcie i rozmowę, bo choć był blisko mnie i usilnie chciałam, żeby to mi wystarczało to jednak - no nie styka. Bo do Ciebie przywiązałam się na innej płaszczyźnie, której on nie zapełni. Nie jest Tobą, rozumiesz? I nawet nie chciałabym, żeby był, bo... chciałabym, w pewnym stopniu, Ciebie, lecz cała reszta buzujących się we mnie zastanowień, sądzi, że dam radę. Teraz; natomiast nie dałabym rady gdybym kiedyś musiała przechodzić przez to na nowo. Zresztą, cholera. Nie ma tematu. Trzymaj się" po rozmowach i spotkaniu z nim miało być łatwiej...? boli, kurwa.
|
|
|
|