 |
patrzył na mnie z mieszanką błagania, nadziei, pewnej desperacji, uczucia - nie miłości, choć wmawiał mi, że to ona. wnikliwie obserwował moje reakcje tuż po tym, jak poprosił byśmy spróbowali, zapewniając, że zrobi wszystko, by nam wyszło. coś mówił, a każde z Jego słów utwierdzało mnie w przekonaniu, iż nie, nie związek, nie z Nim, nie z nikim innym. dusiło mnie powietrze, dusił mnie Jego oddech na moich wargach, dławiłam się Jego pocałunkiem chwilę potem. - dobrze - mruknęłam z wierutnym kłamstwem na ustach, patrząc Mu wprost w oczy, wraz z wizją tego, jak Jego serce niedługo upadnie.
|
|
 |
to miejsce było, jakby jachtem. przy każdym niepowodzeniu biegło się tam, wpadało do środka, odpływało wraz z pierwszą falą. zaprosiłam Go. wraz z zamaszystym ruchem ręki, mruknęłam, by wszedł ze mną, na mój pokład ucieczki. nie wiem dlaczego - może licząc, że teraz wszystko się zmieni, a pełne łez podróże, wtenczas przeistoczą się w przesycone romantyzmem? nieistotne, nie wyszło. dałam Mu tą wejściówkę, już na wieczność, nie biorąc pod uwagę, że z każdą próbą zapomnienia przeszłości i zrobienia kroku gdzieś naprzód, to On będzie uparcie brał w dłonie stery mojego życia.
|
|
 |
prócz miliona doświadczeń, uczuć, przyjemnego łoskotu w brzuchu, zwątpień, sytuacji, zazdrości, krzyku, nieprzespanych nocy spędzonych na rozmowach, najwięcej wpakował w moje życie strachu. otulił nim wszystko począwszy od aspektu śmierci i rozstań, przez nałóg z którym się zmagał, skończywszy na moich kanapkach na drugie śniadanie.
|
|
 |
Jak byłam w Twoim wieku to grałam w gumę na boisku. Ty skaczesz na gumę, co weekend w innym łóżku - i to nas różni mała. [?]
|
|
 |
chcę powrócić do chwil , kiedy bałam się wypowiedzieć słowo 'kurde' , kiedy liczba 69 wcale nie kojarzyła mi się z ruchaniem , kiedy słowo 'miłość' wcale nie było mi znane , kiedy moim jedynym problemem było to , czy zdążę na wieczorynkę, kiedy najgorszym ciosem od mojej matki był tylko klaps w tyłek , kiedy tata i dziadek byli mi najważniejszymi facetami , kiedy płacz wywoływało u mnie tylko to , że mama w deszczowe dni nie chciała mnie wypuścić na dwór pobawić się w piaskownicy , kiedy moim największym wrogiem była moja siostra ... chcę tam wrócić, wszystko wtedy było takie dziecinnie proste. / paktoofoonika
|
|
 |
jutro moje urodziny . jeszcze rok temu świętowałam je razem z Tobą. jednak jutro , w dniu moich urodzin , usiądę na oknie i napiję się tego marnego wina, by choć troche odreagować . ciekawe czy złożysz mi życzenia, w co szczerze wątpię.
|
|
 |
nie mam czasu na bycie pizdą . / Grubson.
|
|
 |
|
oddaje Tobie siebie.
|
|
 |
czy wy też nie macie paska powiadomień ? ;/
|
|
 |
spotykaliśmy się , przytulaliśmy , ufaliśmy sobie bezgranicznie , całowaliśmy , kochaliśmy, mogliśmy patrzeć na siebie całymi dniami , spędzaliśmy czas razem , chodziliśmy za rękę , martwiłeś się o mnie , krzyczałeś , po czym od razu przepraszałeś . a potem ? a potem pojawiła się ona . / paktoofoonika
|
|
|
|