 |
Jakieś słowa rzucone na wiatr, delikatne dotyki niby przypadkiem, pustka między moim a jego oddechem. Cisza. Coraz słabiej słyszalne kroki. Nagle wszystko zniknęło. / bezimienni
|
|
 |
Moblowicz Mistrz nad Mistrzami. ♥
|
|
 |
Potrzebuję przyjaciela, kogoś kto mnie ogarnie, na kogo będę mogła liczyć.
|
|
 |
Spakowała rzeczy i mówiąc mamie tylko zwykłe pożegnanie, wyszła. Na przystanku wsiadła w autobus jadący na dworzec. Tam spotkała Jego, niskiego, szatyna, który już czekał na nią. Uśmiechnęła się sztucznie i podała mu pieniądze, On jej zaś towar. Kiwnęła dziękując głową. Musiała sobie zapalić i coś wciągnąć, potrzebowała oderwania od rzeczywistości. Ale tym razem to był jej ostatni raz, organizm z wycieczenia nie wytrzymał.
|
|
 |
Lubił Ją z przyzwyczajenia, kochała Go z miłości.
|
|
 |
Nie obserwuj co robi, ale rób co On by nie zrobił.
|
|
 |
Jeśli masz do czego i do kogo wracać, to wracaj, ja akurat nie mam.
|
|
 |
Nigdy nie byłam rozsądna, z każdego dnia razem czerpałam trochę radości, a potem mi jej zabrakło.
|
|
 |
Napisał, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego, teraz mogę spokojnie umrzeć. Poddałam się.
|
|
 |
Przy Nim zapominam o tym co złe, bo jest najlepszym przyjacielem na świecie. Najlepszym jakiego miałam.
|
|
 |
Latanie od sklepu, do sklepu, wpadając między czasie na ćmika, szybkie wpierdalanie pizzy, robienie łabędzia z butelki po coli, czkawkowe ataki śmiechu, droga powrotna i tańczenie walca, przy jakieś muzyce z telefonu na środku jezdni. Deszcz lejący coraz mocniej, odprowadzanie, wciskanie bluzy, tulenie na pożegnanie i kolejna setka myśli dotycząca Twojej osoby, dziwne. Ale lubię takie piątki, serious. /improwizacyjna
|
|
|
|