 |
Lubię kiedy nazywa mnie swoją, bo to fakt, jestem Jego.
|
|
 |
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
|
|
 |
Zwijam się w kłębek i obejmuję dłońmi, jak dziecko, które próbuje odnaleźć cokolwiek w czyiś ramionach, ale z każdych zostaje odtrącone. /improwizacyjna
|
|
 |
Gdybym miała opisać co teraz czuję, pewnie wszystko sprowadziłoby się do płaczu. Bo niczego już nie potrafię ubrać w słowa. /improwizacyjna
|
|
 |
Ja też uwielbiam, gdy chcą rozmawiać o moim chamstwie, idiotyzmie i wredocie. Ja też uwielbiam ten stan, nie tylko Ty.
|
|
 |
Mam gdzieś jego starania, jego zapewnienia, że mnie kocha. Nie mam ochoty na kolejne melodramaty w moim życiu. Mam ochotę powiedzieć wprost, żeby spierdalał, ale nie mogę. Za to najbardziej siebie nienawidzę.
|
|
 |
Gdy spotkam Cię co środę, na tym zakręcie w niebieskiej koszuli i dżinsowych spodniach to wiesz. Jakbym znowu czuła do Ciebie coś, czego sama nie rozumiem. Jakby miłość do Ciebie wracała, cały czas. Szczerze? Chciałabym. Chciałabym, żebyś Ty był znowu najważniejszą osobą w moim małym świecie. Chciałabym, żebyś Ty wypełniał każdą godzinę mojego życia. Chciałabym też, żebyś znowu był.
|
|
 |
Śmieję się, rzeczywiście. Ze swojej naiwności, ślepoty i tej nadziei, którą zostawiłam gdzieś daleko.
|
|
 |
Nie wiem od czego zacząć. Nie potrafię znaleźć jakichkolwiek słów by opisać to, co siedzi mi w głowie. Złość miesza się z żalem i rozczarowaniem. Już nic nie chcę od życia, nie będę już się o nic ubiegać. Nie chcę tej miłości, która okazuje się jednym kiepski żartem. Nawet nie chcę tej fałszywej przyjaźni. Tak prędzej czy później nie będą Ci potrafili wprost powiedzieć, że Ciebie nie chcą, jednakże wymyślą taki plan, żeby upokorzyć Cię przed całą szkołą, opowiadając relacje z ostatnich imprez. Ważne, żeby zrobić z Ciebie największą idiotkę i dziwkę. Niby najważniejsze osoby w Twoim życiu, a dopierdoliły Ci, jakby była ich armia. I starczy mi stanowczo tyle, ile mam teraz.
|
|
 |
|
miałem w chuj możliwości i w chuj zmarnowałem ich
|
|
 |
A teraz zostało nam być przyjaciółmi, nie? Bo kochanie Cię tak mocno zbyt boli, ale chcę byś był zawsze obok. Nie wiem jak mogłam się tak pomylić, dać Ci odejść i zerwać kontakt, a teraz jestem zazdrosna o każdą. I nienawidzę kiedy ktoś w klasie woła chłopaka o Twoim imieniu.
|
|
|
|