 |
żaden chłopak mi nie pozwolił przez niego płakać , jedynie wtedy kiedy ze mną zerwał.
|
|
 |
- już nie jest na ciebie obrażona że ją uderzyłeś ? - juz nie , ale była - to jąuderz jeszcze raz tylko mocniej, widocznie tamto nie bolało ;d !
|
|
 |
' nie da sie opisac w slowach jak bardzo Cie kocham i jak bardzo tesknie :* dla Ciebie zrobie wszystko kotus :* nie wiem co mam dalej napisac poprostu szaleje za Toba bardzo bardzo bardzo:* kochaj Cie jak nikogo wczesniejmoje serce nalezy do Ciebie nie obchodza mnie inne Ty jetses najwazniejsza :* :* ' no to kurwa wracz zajebiscie ;/ a ja Cie wczoraj zdradzilam ;/ to byla bardziej koniecznosc poczuc kogos blisko.. // chujcietoobchodzi
|
|
 |
Opuszczam ręce patrząc na tapeciary , które kilogramem tuszu i spódniczką mini chcą zrekompensować sobie brak inteligencji . // slonbogiem
|
|
 |
Ja chodzę ulicami w rozciągniętych dresach i patrzę ludziom w oczy...
nawet nie masz pojęcia jak się czuję gdy ktoś obdarzy mnie uśmiechem.
szczerym uśmiechem. // z neta.
|
|
 |
zawzięcie czekasz na moją porażkę. ostrzegałam, że On woli mnie od jakieś tlenionej niuni. i dla rozwiania Twoich przekonań, księżniczko, 'tleniona niunia' nie jest komplementem, więc nie dziękuj. i a pro po, nie oddam Ci Go bez walki, wiesz? // definicjamiloscii ;***
|
|
 |
nie pragnę krycia się po kątach. spotykania się pod niewiedzę rodziców, w środku nocy w najbardziej odludnym miejscu. nie bój się o mnie. dopóki jesteś, poradzę sobie ze wszystkim. pokażmy wszystkim jacy jesteśmy szczęśliwi. całujmy się bezwstydnie na środku korytarza, czy na chodniku. niech ludzie żałują tego 'nie mówiła/em, że tak będzie?' po Naszym rozstaniu. // definicjamiloscii
|
|
 |
pamiętam, kochał zimę. lubił moje czerwone z zimna policzki, nos i uszy. rozgrzewanie moich zmarzniętych dłoni sprawiało Mu niebywałą przyjemność. z tym cudownym uśmiechem rzucał we mnie śnieżkami, a potem klękał i przepraszał, że przez Niego jest mi coraz zimniej. brał mnie na ręce, zanosił do siebie. przebierał z mokrych ubrań w swoją dużą koszulkę, i przykrywał mnie kocem. całował w policzek, przy okazji szepcząc na ucho, że zaraz przyniesie mi gorącą herbatę z cytryną. dręczy mnie przeczucie, że tej zimy właśnie tego będzie mi najbardziej brakowało. //definicjamiloscii.
|
|
 |
odpaliłam szluga roztrzęsiona. podniosłam wzrok na kumpelę. - jakim On jest chujem! wiesz, wszystko zajebiście, nie? szczęśliwi byliśmy. szwendanie się wieczorami, wspólne noce, niezapomniane pocałunki. ta, nawet mi powiedział, że mnie kocha. uwierzyłabyś? widzisz, a ja się nabrałam. naiwna byłam, wiem, wiem. tylko to jest chore, rozumiesz? cała ta pieprzona miłość! ta blondyna zrobiła jedno ahh i już się przyczepił do Jej biustu. ale chuj, mam wylane... a właściwie, chciałabym mieć. wciąż mi na Nim zależy tak bardzo. - wyrzuciłam z siebie, wściekła, płacząc już na dobre. drgnęłam czując ramiona obejmujące mnie w talii. - mi też zależy. - usłyszałam. // definicjamiloscii ;d
|
|
 |
zakończmy teraz, kiedy jeszcze się nie przywiązałam, aż tak bardzo. // definicjamiloscii
|
|
|
|