|
Za każdym razem rozchodzimy się, by do siebie wracać,
Jeszcze zanim się skończy kłótnia ja już chcę Cie przepraszać.
|
|
|
Kocham Cię nad życie i mogę Ci to mówić co dzień,
Na żywo, na płycie i przy ołtarzu pod Bogiem
|
|
|
Wiem, że trudno wymazać przykre wspomnienia
Są bolesne jak spacer na boso po rozżarzonych kamieniach,
Choć nie raz nie doceniam, jakie mnie szczęście spotkało,
Przetańczyć z Tobą noc całą chcę, dla mnie jeszcze to mało.
|
|
|
Nie mogę sobie wybaczyć niektórych rzeczy, uwierz,
Choć wiem, że ciężko uwierzyć w niektóre rzeczy co mówię.
|
|
|
Za każdym razem, kiedy Ty przeze mnie płakałaś,
To jakaś część mojego serca jakby we mnie pękała.
|
|
|
Pomimo mych wad wciąż mnie kochasz bezgranicznie,
Jesteś jak rzadki kwiat w ogrodzie botanicznym,
Tak wiele bym dał, by wymazać wszystkie krzywdy
Te złe wspomnienia stłamsić gdzieś, a zostawić te najlepsze.
|
|
|
Jesteś cudem natury, moim natchnieniem
Moją muzą, moją weną, moim przeznaczeniem.
|
|
|
Moje życie bez Ciebie byłoby jak ogród bez kwiatów
|
|
|
Wiem, że rany na sercu przeze mnie zadane się goją powoli
I wiem, że to boli, Ty jesteś moją ostoją i chociaż nasze życia
To walka dwóch różnych światów.
|
|
|
Nie umiemy żyć ze sobą, nie możemy żyć bez siebie,
Dobrze nam bywa bez siebie, ale ze sobą jak w niebie.
|
|
|
zanim powiesz o mnie źle, najpierw pogadajmy, bo napinasz się jak stringi, a potem grzejesz jak czajnik.
|
|
|
|