 |
pryskam się namolnie tym zapachem. uwielbiał go. napawał się jego drobinkami osadzonymi na mojej skórze. szeptał, wydychając gorące powietrze na moją szyję. dokładam kolejną dawkę truskawkowej woni, która z każdą minutą jest coraz mniej intensywna i żałuję tylko, że wspomnienia jego słów nie ulatniają się tak szybko.
|
|
 |
tamten uśmiech, plany wedle których nie powinien teraz znikać. resztki tuszu w okolicach oczu. bezproduktywne próby oderwania się od myśli o nim - nie zapomnienia, a zatracenia się choć na chwilę w innym świecie. ciche błaganie o spokój w kolejnej spazmie płaczu. "kocham Cię ciągle", które nie pozwala nawet drgnąć naprzód.
|
|
 |
tamten odwyk od uczucia i desperacko ukochanych przez zmysły detali tego człowieka trwał dwa lata. ani w jednym dniu tamtego okresu nie czułam się tak jak teraz.
|
|
 |
każdy chyba w życiu posiadał człowieka, z którym łączyła go tak cholernie dziwna więź. i nie było to uczucie - absolutnie. było to coś w rodzaju przywiązania, chęci powiedzenia wszystkiego - było to takie dziwne 'coś' czego nie da się zapomnieć nigdy.
|
|
 |
to jest coś w rodzaju uzależnienia, ale nie alkoholem, papierosami czy narkotykami. To uzależnienie od drugiej osoby. Dziewczyny lub chłopaka dla których bylibyśmy w stanie zrobić wszystko. Ich szczęście, każdy ich dzień jest dla nas ważniejszy niż my sami. Czasem przeradza się to w obsesję, nie potrafimy wytrzymać dnia bez tej osoby, każda minuta w której czekamy na znak, esemesa lub głupi telefon trwa wieczność. Wtedy nic innego się nie liczy, wszystko i wszyscy odchodzą na bok tak jakby nagle przestali istnieć. I nie zdajemy sobie sprawy z tego, że możemy stracić wszystko, zostać z niczym gdy to wszystko osłabnie. Ale miłość sprawia, że wszystko inne przestaje się liczyć. Kochając drugą osobę oddajemy jej cząstkę siebie. Oddajemy to co mamy najcenniejszego. Serce . | choohe
|
|
 |
niech już się nie odzywa, nie podaje mi kolejnych argumentów co do tego, że tak będzie lepiej. niech nie powtarza jakim jest szczeniakiem, niech już mnie nie przeprasza. niech milczy. to niemożliwe, by przez miesiąc znajomości przywiązać się do kogoś na tyle, by sobie nie poradzić. oddycham; z książką o, bo jakby inaczej, miłości w ręku i torsjami żołądka podczas odszukiwania siebie we wszystkich wzmiankach o tęsknocie.
|
|
 |
dłońmi przez które podążają strużki krwi od zbierania szkła, odgarniam włosy z twarzy. podczas ostatniej rozmowy zaręczyłam mu, że dam radę. łzy w oczach tłumaczę bezradnością, bo znów coś potłukłam czy wylałam. fajtłapstwo, nie popękane serce.
|
|
 |
And you will destroy anyone who would try to harm them
|
|
 |
Wiesz jak trudno jest uwolnić się od wspomnień, jak trudno jest odgonić od siebie zwłaszcza te po, których zostaje trwały i bolesny ślad. Lęk przed przeżyciem tego na nowo powoli ogranicza każdy twój ruch, każdą decyzję. Musisz stawić czoła każdej przeszkodzie i stanąć twarzą w twarz z największym lękiem.Tylko tak go pokonasz. Tylko tak sprawisz, że życie będzie biegło dalej. | choohe
|
|
|
|