 |
czasami przychodzą takie momenty, kiedy wspominam każdą chwilę z przeszłości spędzoną właśnie z Nim. zaczyna brakować mi tego głosu, choć tak naturalnie zwykły dźwięk to ponad wszystko jest ulubionym. brakuje mi uśmiechu, który pozostawił jedynie na niezliczonych wspomnieniach, zatrzymanych na niby błahych kadrach. brakuje mi tych wakacyjnych dni spędzonych gdzieś na placach, na podwórku czy osiedlu, kiedy siedząc w promieniach słońca, tworzyliśmy wspólną przyszłość zamieniając ją w realne marzenia. | endoftime.
|
|
 |
przykucnął przede mną wyjmując mi z rąk podręcznik od niemca. - Ty, fajki, rap, pół litra... i ja? wieczorem? - zagadnął odnajdując moją dłoń równocześnie zaczynając ją rozgrzewać. stopniowo było mi coraz cieplej, przestałam zwijać się w kłębek na środku szkolnego korytarza, a na usta wpełznął uśmiech. - czemu nie. - mruknęłam nachylając się w Jego stronę. podczas krótkiego buziaka w Jego policzek pierwszy raz zaczęłam żałować, że nie cofnę czasu, nie odzyskam swojego serca. po prostu to wyczekujące, czułe spojrzenie skierowane wprost na mnie oznaczało jedynie plan awaryjny.
|
|
 |
i to pytanie mamy przed wywiadówką : - jest coś o czym nie wiem ? - przerażające :D xd | choohe .
|
|
 |
jutro znów wrócę do rzeczywistości - z samego rana obejrzę mecz naszych siatkarzy z Iranem, potem ruszę na pierwszą lekcję ówcześnie ogarniając się niezdarnie i wsuwając miskę płatków. kolejny świetny dzień, bezcenne zastępstwa, godzinne powroty do domu, zajawki na coraz to głupsze akcje. jutro będzie tak samo, jak było tydzień, czy miesiąc temu. tylko dziś jest inaczej, bo tęsknię jakoś bardziej i rozpruwa mi się serce.
|
|
 |
dwa lata temu mówiłam, że jestem najszczęśliwszą osobą jaka w ogóle istnieje. bezwzględnie upajałam się szczęściem zawartym w Jego słowach. wzbudzałam podejrzenia mamy, bo chodziłam z dziwnym bananem na twarzy, i po raz pierwszy lekcja matematyki nie miała sensu, kiedy wyczekiwałam tylko dzwonka i kolejnej cudnej przerwy z Nim. nic się nie składało. Jego 'kocham' nie do ogarnięcia, moje mocno bijące serce - podobnie. dwa lata temu, dwudziestego trzeciego listopada był. był mój.
|
|
 |
Ludzie naprawdę od nas odchodzą dopiero, kiedy przestajemy o nich myśleć.
|
|
 |
I te krótkie momenty kiedy czułem, że ty czujesz to samo. /J.L.WIŚNIEWSKI
|
|
 |
Mam talent do zjebania wszystkiego na czym mi zależy | choohe.
|
|
 |
Patrzysz na niego codziennie, jeśli nie na żywo masz zdjęcia. Przypominasz sobie wszystkie chwile, uśmiechasz się lub ocierasz rękawem łzy. Tęsknisz. Coraz trudniej ci przestać o nim myśleć nawet nie podejmujesz się proby wymazania go z pamięci, bo dobrze wiesz jak to się skończy. Jest ci ciężko . rozwala cię od środka gdy widzisz jego opis, uśmiech do niej. Tak on nie interesuje się tym co u cb , że zarywasz noce myśląc o nim, źe twoje serce jest w kawałkach, jak bardzo powstrzymujesz łzy gdy go spotkasz. Weź się w garść, nie będzie łatwo ale wyrzuć go z pamięci, bo ludzie którzy ranią nie są niczego warci ♥ | choohe .
|
|
|
|