 |
Jest we mnie teraz coś, co w każdej chwili może wybuchnąć łzami.
|
|
 |
No jasne, że muszę uważać. Nie robię nic innego, tylko uważam. Uważnie patrzę i uważnie się budzę, uważnie wychodzę i z lękiem wracam, uważnie się kładę i uważnie udaję, że czytam. Uważnie gotuję, uważnie się myję, uważnie nakładam make-up na podbite oko i ślady na szyi. Uważnie. Żeby nie zauważył.
|
|
 |
Nagle po czasie,tak po prostu przypomniał mi się Twój szczery śmiech. Taki śmiech gdy jesteś w 100% sobą..
I tęsknota powróciła.
|
|
 |
Klapnąłem na łóżku, żeby jakoś myśli zebrać. Choć łatwo powiedzieć, zebrać myśli. A są chwile, kiedy człowiek by najchętniej rozgonił swoje myśli na cztery wiatry.
|
|
 |
Uwielbiała szarpać go za koszulkę, wkładać zmarznięte dłonie pod kaptur.. widzieć ten jego szelmowski uśmiech, gdy bawiła się troczkami od jego ulubionej bluzy. Była naprawdę szczęśliwa. Teraz wie, że to wszystko było jej chorą wyobraźnią.. Że gdy odszedł bez pożegnania, w kieszeni tej wyimaginowanej bluzy zostawiła swoje serce..
|
|
 |
Jedyny ratunek dla mnie tkwić w teraźniejszości tak bardzo, by nie myśleć o przyszłości.
|
|
 |
Tak, czasem się cierpi, ale jest to jedyne przyzwoite wyjście.
|
|
 |
są takie okazyjne noce gdy poprostu płaczesz, ponieważ wszystko się zmienia, a ty nic nie możesz zrobić.
|
|
 |
Nie pamiętam nic tak gorzkiego, co dałoby się porównać z tym, że zakochałam się w człowieku, który nigdy mnie nie kochał.
|
|
 |
Trudziłeś się, żeby otworzyć, potrudź się, żeby zamknąć.
|
|
 |
A niebo znów na głowę spada mi. I nadziei coraz mniej na słońce.
|
|
 |
Największa nadzieja wyrasta z bezsilności.
|
|
|
|