 |
Kiedys bylismy w sobie zakochani, a teraz...? teraz to juz tylko zwykla milosc polaczona z przywiazaniem...
|
|
 |
I czuje, ze zaczyna sie wszystko powoli ukladac. Jeszcze daleka droga do tego, aby bylo tak jak kiedys, ale wiem ze damy rade. Po prostu to czuje.
|
|
 |
- "Po prostu tesknie za Toba i cholernie mi Ciebie brakuje" - powiedzialam ze lzami w oczach. On tylko przyciszonym glosem odpowiedzial : "to dobrze." Zrobilo mi sie bardzo przykro po tym co powiedzial, bo ciagle przebywajaca w zwiazku tesknota nie pomaga, a rujnuje zwiazek. Syknelam do niego tylko "nie. Nie dobrze, bo widze, ze sie oddalamy od siebie..." juz nic nie odpowiedzial, zasnal. Wiec i ja przewrocilam sie na drugi bok i po jakims czasie usnelam.
|
|
 |
Czasem tak bywa, ze sciany sa a domu nie ma.
|
|
 |
Fall in love with me. Please.
|
|
 |
I od teraz moje motto brzmi tak : Nie badz zazdrosna o milosc. O prawdziwa nie trzeba, o falszywa nie warto. A teraz wbij to sobie do glowy...
|
|
 |
Mozna bardzo szybko stracic do kogos zaufanie. Mozna rowniez w wyniku ciezkiej pracy i staran z obu stron je odbudowac... ale czy po takim incydencie warto sie o to starac? A moze warto odpuscic i ruszyc dalej w swiat samemu? Nie potrafie sobie odpowiedziec na te pytania... jeszcze nie teraz, bo poki co wszystko jeszcze jest za swieze...
|
|
 |
''Jak patrzac na ukochanego uznac, ze juz czas odejsc?''
|
|
 |
Wcale nie czuje sie tu szczesliwa. Ani z Toba, ani tym bardziej bez Ciebie... To miejsce tutaj, ten kraj, ten dom mnie przygnebia. Wcale nie chce tu zyc, pracowac ani mieszkac. Chce wrocic do domu, do rodziny, do mojego rodzinnego miasta, ktorego tak bardzo nienawidze, ale mimo wszystko czulam sie tam o wiele szczesliwsza. Wiem jednak napewno, ze kiedys tam wroce. Moze nie teraz, moze nie za rok, i nie wiem dokladnie kiedy, ale wroce. Z Toba lub bez Ciebie...
|
|
 |
Cz.2. Widzialam, ze odpisujesz, ale pomyslalam, ze po prostu podajesz grafik na jutrzejszy dzien. Przyszlismy do domu, poszedles sie kapac i zostawiles swoj sluzbowy telefon. Mimowolnie wzielam go do reki. Wiedziales ze nastepnego dnia mam od rana pilnowac Twojej bratanicy i ze nie bedzie mnie w domu. Weszlam w skrzynke odbiorcza. I zobaczylam kilka smsow od Niej... jakies usmieszki, smsy typu "dopiero co przyszlam do domu a jutro musze wstac o 5 wiec ide spac, dobranoc :-)". Automatycznie weszlam w skrzynke nadawcza i tam szok. Sms wyslany do niej o tresci "to spij dobrze :-) dobranoc :-) odezwij sie jutro kolo 10 jak dasz rade to zadzwonie to pogadamy:-)". Serce zabilo o kilkadziesiat uderzen na minute za szybko. Lzy naplybely do oczu. Nie moglam uwierzyc w to co zobaczylam. Przeciez tak sie zarzekal, ze kocha, ze nigdy nie zostawi, milosc az po grob, slub, dzieci... moj swiat sie zawalil. Po co bylo to wszystko? Po co te gierki, obietnice, wyznania?
|
|
 |
cz.1. Pol roku temu wyjechalismy za granice do pracy. Wszystko wydawalo sie ok, bylo dobrze. W koncu zamieszkalismy razem i bylismy naprawde szczesliwi. No coz, przynajmniej ja bylam. Teraz sie wszystko skomplikowalo. Pewnego wieczoru siedzielismy u Twojego brata i jego rodziny na mocno zakrapianej alkoholem imprezie. Wiedzialam, ze miesiac wczesniej do firmy w ktorej pracujesz przyjechali studenci z Polski, z naszego rodzinnego miasta, na praktyki. Wiedzialam rowniez, ze Ona czesto do Ciebie wieczorami pisala, kto na nastepny dzien bedzie ja odwozil do pracy... Tego wieczora byles juz dosyc wstawiony i denerwowales sie, ze wciaz do Ciebie pisze pytajac ciagle o to samo. Nie przejmowalam sie tym zbytnio, wiedzialam jak Twoj tata potraktowal Twoja mame i bylam pewna, ze nie powtorzysz tego bledu co on. Jednak w drodze powrotnej do domu co chwile slyszalam dzwonek Twojego telefonu oswiadczajacy, ze dostales smsa.
|
|
 |
cz.2. Ty z bolem w sercu udajesz,ze mu wierzysz a tak naprawde tam w srodku wiesz, ze powoli go tracisz i kompletnie nie masz pojecia co zrobic, aby go jakos przy sobie zatrzymac...
|
|
|
|