 |
bywa jeszcze, że brakuje Mi tych Jego aroganckich spojrzeń i bezczelnych zachowań. tęsknie za odpyskiwaniem i pluciem na prawo i lewo. za Jego luźnym chodem i życiem bez poczucia winy. za przepełnionymi w ironię słowami lub pogardliwymi stwierdzeniami. chciałabym Go mieć obok, tak na chwilę. tylko po to, by móc zapytać, czy rzeczywiście o taką przyszłość Mu chodziło. [ yezoo ]
|
|
 |
dziś nie odbieram już telefonu, nie analizuję starych esemesów zatrzymanych gdzieś na dnie skrzynki odbiorczej, nie czytam zapełnionego milionami rozmów archiwum na gadu, nie przeglądam jego zdjęć uśmiechając się do ekranu, nie zwracam uwagi na jego imię widniejące w prawym dolnym kąciku pulpitu, nie wierzę w jego słowa, w te obietnice, dzisiaj nie czuję już nic, dla mnie dzisiaj on już nie istnieje. / endoftime.
|
|
 |
- brakuje Ci czasem Mnie? – zapytał bacznie obserwując każdy ruch Jej tęczówek. Wybuchła niekontrolowanym śmiechem, po chwili próbując się opanować. – nie. – syknęła patrząc, jak odchodzi. – brakuje Mi cały czas. – krzyknęła. – podczas śniadania, obiadu i kolacji. Między tymi posiłkami i w każdym innym. Podczas snu i przebudzenia. W herbacie, wystudzonej kawie, wygazowanej coli. W żelkach i w nutelli . w winie, piwie i papierosie. W łóżku i na krześle. W szkole, w domu, na boisku. A najbardziej w sercu. – rzuciła oczekując, że zmięknie i po prostu ciepło Ją przytuli. [ yezoo ]
|
|
 |
wiesz, też mam uczucia, znam nawet te najwyższe. lecz, gdy patrzysz na Mnie milcząc, ja też milczę. [ bonson ]
|
|
 |
|
-ale ty jesteś zajebista. -no, niestety. ktoś musi... [copaczysz]
|
|
 |
|
Znów opowiem Ci o tym jak to wszystko jest bez sensu. Jak się czuje bezradny. Jak ślepo moje dłonie szukają ciepła. Nie ma Cię, nie ma nas. Nie ma jutra, tak samo jak wczoraj, które mnie oszukało.
|
|
 |
zmienił(a) status na: "mam wyjebane". ♥
|
|
 |
nie ma Cię i to wcale nie jest fajne. [ yezoo ]
|
|
 |
i znowu przebudzam się ze snu w dzień, i widzę Ciebie. na nowo Cię mam. dochodzę do świadomości jaki mamy obecnie czas, a na mojej klatce piersiowej znowu pojawia się ten głaz uniemożliwiający oddychanie. brakuję mi Cię. ten żal wypełniający mnie od wnętrza, zamarzający moje serce. przerażający strach przed stratą czegoś, co już się straciło.
|
|
 |
faceci są od innego Boga.
|
|
 |
w tej chwili, do góry podnoszę głowę, patrzę w niebo, właśnie tak, tutaj już Ciebie nie ma, tutaj już nie istniejesz. / endoftime.
|
|
 |
w tej chwili? pieprze to życie, które i tak za każdym razem w jakiś sposób, skopie po dupie, jak zwykle zbyt późno, uświadomi nam co powinniśmy zrobić, z czym poczekać, a co być może, sobie odpuścić. i to właśnie dzięki niemu, nasze dzisiaj wygląda znacznie inaczej, niż wyobrażalibyśmy sobie je wczoraj. / endoftime.
|
|
|
|