|
Mija mi czas, gubię ostrość, w domach z betonu wciąż gnije samotność
|
|
|
Jak coś mam, to zwykle muszę to zepsuć i chyba boję się dawać szansę szczęściu. Wiesz już - podświadomie staram się to zniszczyć i wszyscy są dla mnie jak manekiny z dykty.
|
|
|
"W domach z betonu nie ma ma wolnej miłości, wciąż pamiętam płaczące oczy Olci - pamiętam, chociaż były dla mnie rozmazane, bo patrząc na nie ja też płakałem"
|
|
|
ile razy myślałem "czy warto?", wymiana zdań u nas? to jest hardcore, wyrzuciłem wtedy wszystko przez balkon, nigdy nie mów, że to wszystko przez alko.
|
|
|
Zawsze chciałam więcej gwiazd niż jest na niebie
|
|
|
Nie pierdol komuś, że to o chlaniu na ławkach, bo jak liźniesz patologii to zobaczysz jaka straszna jest
|
|
|
Pęknie lustro gdy powiem stop melanżom, chciałem powiedzieć "cześć" - odpowiedz jeśli warto.
|
|
|
Powtarzam się, sorry, to samotność jak Myslovitz, czemu muszę wziąć bit, żeby się wysłowić?
|
|
|
Niepewne geny nie służą związkom, więc sam, gdy zaczynamy melanż kończą się małżeństwa
|
|
|
Jestem normalny, moi wrogowie są binarni, z ludzi w małpy - tego nie przewidział Darwin
|
|
|
"Zajrzyj do mnie jeśli masz jakiś problem i albo walim w mordę albo walim goudę"
|
|
|
Moja moralność jeździ na wózku, nigdy nie będzie sprswna w pełni - to kurwa newschool
|
|
|
|