 |
|
i proszę cię, nie rań mnie. ja już zbyt często nosiłam gips na sercu. / notte.
|
|
 |
|
najlepiej wyłączyć telefon, wyjść z domu, mieć w dupie wszystko i wszystkich. szkoda tylko, że w ten sposób nie uciekniesz od problemów. / notte.
|
|
 |
|
gdy widzę wszystkich zabieganych ludzi, którzy gonią za szałem świątecznych zakupów - osobiście mnie mdli. gdy ubieram choinkę z chęcią rozbiłabym wszystkie bombki, byle tylko mieć pretekst, żeby akurat w tym roku jej nie było. gdy wszyscy pytają mnie jak przygotowania, sprzątnie, gotowanie i pieczenie, mam ochotę odwrócić się na pięcie i usiąść przed komputerem. tak. nienawidzę świąt. / notte.
|
|
 |
|
i nawet rozplątywanie lampek na choinkę staje się miłe, gdy robię to z tobą. / notte.
|
|
 |
|
kiedyś się odkocham, ale to jeszcze nie dzisiaj. / notte.
|
|
 |
|
to mnie wykańcza. to mnie niszczy, dołuje i psuje od środka. ale brnę w to błoto, potocznie zwanym miłością. / notte.
|
|
 |
|
może robię źle. może nie powinnam, może nie mogę, ale chcę tego. naprawdę chcę być blisko niego. chcę być blisko, choć tak starsznie mnie rani. / notte.
|
|
 |
|
gdy widziałam jak spoglądał swoim tajemniczym wzrokiem w moją stronę, przeszywały mnie ciarki. czułam jego wzrok, gdy przechodził obok, patrzył, choć przez chwilę - ukradkiem. nie wiem czy coś to dla niego znaczyło, ale ja? tak. zauroczyłam się strasznie. / notte.
|
|
 |
|
co u mnie? oprócz tego, że życie kopie mnie po tyłku, płaczę po nocach, tęsknię za nim, jest mi zimno, mam gałę z matematyki i nie chce mi się żyć, to nie narzekam. radzę sobię. / notte.
|
|
 |
|
ja nie chce nic mówić, ale Pan Śnieg leci sobie w chuja. / notte.
|
|
 |
|
bałam się gdy czułam jego oddech na mojej szyi. bałam się jego każdego kroku skierowanego do mnie, bo mimo faktu, że był blisko, ja tak strasznie czułam, że coraz bardziej się oddala. / notte.
|
|
 |
|
a gdybyś tak był i pomagał mi w każdej trudnej chwili, uwierz, nie obraziłabym się. / notte.
|
|
|
|