 |
Znowu stoję sam pośród czterech ścian jak palec i patrzę się w siną dal tak jakbym chciał coś tam znaleźć ale nie wiedzę nic ani nikogo. — Jopel
|
|
 |
Moje emocje to statek widmo, sztuczne źrenice albo ciemna szkła. — Quebonafide
|
|
 |
Tak łatwo nam wychodzi to niszczenie się nawzajem.
|
|
 |
Wódka wlewa obojętność w żyły.
|
|
 |
Nienawiść do kogoś, kogo się kocha, jest strasznie męcząca.
|
|
 |
Nie wmawiaj sobie, że był idealny tylko dlatego, że się zakochałaś. Nie wmawiaj sobie tego pod żadnym pozorem. Bo gdyby tak rzeczywiście było, gdyby posiadał chociaż namiastkę tych cech, które mu przypisujesz - siedziałby teraz przy Tobie. Nigdy nie pozwoliłby Ci odejść.
|
|
 |
O mnie zapomnij, o mnie się nie martw. Ja sobie radę dam, a jak nie dam to zmienię cel i wtedy wezmę, co chcę.
|
|
 |
Wiem, kiedy zawodzę, wiem ile jestem wart. Tyle razy mnie uchronił tylko głupi fart.
|
|
 |
W mojej głowie wiele razy cofałam czas i zatrzymywałam się na momencie naszego poznania. Pozwalałam aby historia zaczynała się raz jeszcze, aby trwała we mnie po raz kolejny, jednak teraz z innym zakończeniem. Przeżywałam na nowo każde spojrzenie, każdy dotyk czy rozmowę. Uczyłam się od początku Ciebie i miłości do Twojej osoby. Ja żyłam nami kiedy nie było już Ciebie, a tak bardzo tęskniłam za Twoim ciepłem, za Twoją obecnością. Potrzebowałam Ciebie w każdej chwili mojego życia, a byłeś już tylko we wspomnieniach, dlatego ja ciągle od nowa odtwarzałam naszą historię i nie chciałam pozwolić Ci odejść, nie chciałam abyś tak całkowicie opuszczał moje życie. Nie byłam gotowa na ostateczne pożegnanie i czasem myślę, że nadal nie jestem. Moja miłość nie ustała, ja nadal potrzebuję Twojej obecności. I chociaż nawet nie wiem gdzie teraz jesteś i jak spędzasz swoją codzienność to mam jednak nadzieję, że czujesz jak nadal bardzo Cię kocham. / napisana
|
|
 |
Lubiły taką jazdę, nocne życie w Warszawie rzadko kończy się na trawie.
|
|
 |
Even before you touched me, I belonged to you; all you had to do was look at me. / Louise Glück
|
|
 |
Wybrała zgubną drogę, osiedlową karierę. Weekendy stawały się dla niej zbyt krótkie, zaczynała tydzień mocząc usta w wódce. Alkohol nie dawał już jej tej satysfakcji, chciała czegoś mocniejszego, prócz zapachu trawki. Gram amfetaminy wzięła tak dla zajawki lecz nie skumała, że coraz częściej bierze dawki.
|
|
|
|