 |
Tęsknię za wszystkim tym, czego nigdy nie miałam za Tobą szczególnie.
|
|
 |
Bo kiedy odchodzi ktoś, kogo pragniesz, usiłujesz go powstrzymać, wyciągasz do niego ręce, masz tym samym nadzieje, że uda ci się zatrzymać jego serce. Ale nic z tego. Serce ma niewidzialne nogi.
|
|
 |
Nazywam go szczęściem chociaż to on przynosi mi najwięcej bólu.
|
|
 |
W swoim dotychczasowym życiu zawiodłam się już wiele razy. Na przyjaźni, na rodzinie, na szkole, na miłości. W zasadzie to całe życie sprawia mi nie miły zawód. Zaczyna powoli mnie do siebie zniechęcać. Tak, jakby coś próbowało powiedzieć mi 'jesteś tu zbędna, odejdź. Czasem czuję się odrzucona i kompletnie niepotrzebna, bo bywa, że nie ma kogoś, kto mógłby przytulić i powiedzieć ''nie martw się, przejdziemy przez to bagno razem''.
|
|
 |
Zawsze, gdy z nim jestem, choć odurza mnie jego obecność, przychodzi do mnie myśl, której się boję: Gdzieś w głębi ogarnia mnie przerażenie, że jeśli go stracę, to jakbym straciła część siebie i zostanę okaleczona już na całe życie. / S.Kingsbury
|
|
 |
opowiedz o tym jak mija Ci czas, gdy jestem z Tobą
|
|
 |
wróć. przepraszam. chcę Cię z powrotem. zostań. już zawsze. na zawsze.
|
|
 |
czekałam dni, tygodnie, miesiące, lata. powiedz wreszcie, że mnie chcesz.
|
|
 |
zaryzykuj. wystarczy 7 sekund odwagi, by móc coś zmienić w swoim życiu
|
|
 |
Nie miej nawet przez sekundę żadnych wątpliwości, czy tęsknię.
|
|
 |
wiedziałam, ze jest gdzieś w pobliżu. czułam jego obecność, słyszałam znajomy śmiech i charakterystyczną barwę głosu. nie musiałam nawet widzieć jego twarzy, po prostu moje serce wyłapywało każdy jego ruch. z zaciśniętymi szczękami starałam się skupić na rozmowie ze znajomymi, starałam się zająć czymś myśli, które non stop uciekały w kierunku jego osoby. ignorowałam, unikałam, udawałam. jednak wystarczył tylko moment, jeden jego ruch, jeden niby przelotny dotyk, a wszystko we mnie runęło. nie mogłam tam dłużej zostać, po prostu wstałam i wyszłam. na spacer, na przechadzkę, która miała otrzeźwić myśli, oczyścić umysł z jego osoby. skąd mogłam przypuszczać, że przyniesie tyle złego? że pogorszy sytuację?
|
|
 |
czuję się bezsilna, bezradna na jej ból i cierpienie. widzę jak cierpi, jak to wszystko ją przytłacza, wysysa całą radość, która kiedyś emanowała z niej na każdym kroku. widzę przygaszone oczy i wymuszony śmiech. widzę wychudzone ciało i bladość skóry. widzę zmęczenie i cienie pod oczami, które są oznaką bezsenności. widzę to wszystko i nie mogę nic zrobić. nie mogę pomóc, nie mogę choć w minimalnym stopniu zabrać jej bólu, który ciąży na barkach. wszystko spoczywa w jej rękach, wszystko zależy od jej jednej decyzji. i wiesz, jestem pewna, że podejmie tę właściwą, tę która poprowadzi ją wprost do bram szczęścia. jest w końcu mądrą dziewczynką, moją dziewczynką, a ja nie pozwolę na to, by zbłądziła, by straciła z oczu właściwy kierunek.
|
|
|
|