 |
Powoli tracąc wiarę we wszystko, nawet w samego Boga, spojrzała mu w błękitne oczy. Spodziewała się, że znajdzie w nich nadzieję, że on jeszcze daje im szansę, że to co ich łączyło nie zniknęło, razem z przemijającą jesienią. Tymczasem ujrzała w nich pustkę. Przerażającą, nikczemną, bolącą pustkę. On już ich skreślił, wymazał z pamięci każde wspomnienie, jej oczy, zapach, jej imię. Wyrzekł się każdego pocałunku, każdego dotknięcia jej delikatnego ciała. Wyrzucił jej miłość z serca i zostawił w nim puste miejsce. Spowodował paraliż jej małych kończyn, wylew krwi duszy, pękniecie mięśnia sercowego, które już nie jest tym samym sercem, które potrafi kochać. Brutalnie pozbawił ją uczuć, tylko dlatego, że była zbyt idealna. Była po prostu jego idealną miłością, a on - nie chciał ideału.
|
|
 |
Otulił jej twarz subtelnym pocałunkiem. Spojrzał w jej oczy i uświadomił sobie, że warunkiem jego egzystencji jest jej subtelna woń, blask jej oczu i ten delikatny uśmiech, którym witała go każdego dnia. Wiedział, że odda za nią wszystko. Szóstego dnia tygodnia wyszedł po nią, jak zawsze na ich wspólny mostek. Czekał, ale nie ujrzał nawet cienia jej postaci. Poszedł do jej domu. Kiedy dowiedział się co się stało sparaliżowało jego każdą kończynę. "Jest w szpitalu, umiera..." - te bolesne słowa krążyły w jego myślach. Choroba zaskoczyła ją niespodziewanie, zabierając powoli tchnienie życia, z każdą minutą skracając nić jej bytu. Gasła mu w oczach, ale on wierzył. Wciąż wierzył i nie przestanie, będzie walczył o nią do końca, do chwili kiedy jego serce nie stanie będzie ją kochał, dopóki mu jej nie zabiorą będzie dbał by była szczęśliwa, nawet jeśli śni już, bo dopóki on oddycha, każdy oddech odda jej.
|
|
 |
To nasza kraina, w niej wielki posąg o kształcie serca i Kupidyna. / lapaulitka
|
|
 |
nie żebym narzekała, ale źle mi, kurwa.
|
|
 |
Szczęście zawsze wiążę się z cierpieniem. Kiedy ręką nie dotkniesz cierpienia, nie poczujesz smaku słonych łez, nie zaznasz bólu nigdy nie będzie prawdziwie szczęśliwy do końca.
|
|
 |
Kaszlę jak skurwysyn, bo jaram za dwóch. Nie mam sił by to rzucić, wiem, siara jak chuj. / moblowicz
|
|
 |
- Chciałabym zobaczyć swoje płuca i wątrobę . - Może lepiej nie , bo przestaniesz pić i palić . - No w sumie . / ewka11332
|
|
 |
-No i jaki to czas? -Teraźniejszy. -Teraźniejszy jaki? -Teraźniejszy skomplikowany.
|
|
|
|