  | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         piątek, weekendu początek! 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
    
    
             
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         [2] Nie umiałabym mówić w jej obecności tym wszystkim. Wyszła. Prokurator zaczął zadawać pytania, odpowiadałam na nie bez chwili zastanowienia, w myślach odtwarzając obrazy z tamtych wydarzeń. Przesłuchanie wydawało mi się nie mieć końca, kiedy prokurator powiedział że nie ma już więcej pytań sędzia zapytał panią psycholog - ta też nie miała pytań. Sędzia kazał zawołać moją matkę, podziękował i kazał nam podpisać moje zeznania. Koniec. Wyszłam z sali potwornie zmęczona, ledwo trzymałam się na nogach. Doszłam do samochodu, usiadłam na miejsce obok kierowcy. Pojechałyśmy do domu. Bez słowa weszłam do domu, poszłam do siebie, położyłam się i płacząc zasnęłam. Zadaję sobie pytanie - czy to się kurwa kiedyś skończy? / najebanatymbarkiem 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         [1] Wstałam rano. Podeszłam do lustra - widok przerażający. Oczy opuchnięte, włosy w całkowitym nieładzie, resztki tuszu do rzęs na policzkach. To wszystko niszczy mnie z każdym dniem coraz bardziej. Tyle lat przez niego czułam się nikim. Tyle lat miałam do siebie podejście jak do dziwki. Traktowałam się jak dziwkę. Traktowałam się jak rzecz. Na nadgarstkach same blizny. Na sercu i dumie też. One nigdy nie znikną. Nałożyłam na twarz dużo więcej podkładu niż zwykle, by zamaskować jakoś wory pod oczami. Nie chciałam by ktokolwiek wiedział że nie wytrzymuję już nerwowo. Dużo pudru, cień do powiek, tusz, kredka. Włosy spięte w luźnego koka - gotowe. Ubrałam się. Jeszcze kurtka, czapka, buty - idziemy. W samochodzie 10 min. Parking, wysiadam, nogi się pode mną uginają. Wielkie drzwi i godło. 15 min czekania na spóźnionego sędzie. Weszłam do sali z matką. Powiedział jakie mam prawa. Zapytał czy chcę żeby w przesłuchaniu uczestniczyła mama. Powiedziałam że nie. 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Rano obudził mnie telefon. To On dzwonił. Odebrałam z chamskim 'Co?' wypowiedzianym do słuchawki. Zapytał gdzie jestem, odpowiedziałam że w łóżku dodając tylko 'dobranoc'  i rozłączyłam się. Nie odzywał się przez pół poprzedniego dnia, nie napisał nawet pieprzonego 'dobranoc' . Zapomniał że mam kolejne przesłuchanie, którego tak cholernie mocno się bałam. Ryczałam przez Niego całą noc, a On dzień później dzwoni jakby nic się nie stało. Nie czaje gościa za chuj. / najebanatymbarkiem 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         to wszystko jest takie bezsensu! 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         kurwa! czemu ja cię, aż tak kocham?! 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         od dzisiaj jestem hot 16-ście! 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         A co jeśli tęsknię, tylko nie mam jak Ci tego powiedzieć? 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Jeżeli faceci są z Marsa, to niech tam spieprzają 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Twoje cycki są tak wielkie, jak moja wiara w Św. Mikołaja :D 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         wtedy Twoje ręce wiedziały gdzie jest mój tyłek, a teraz Ty nawet nie wiesz jak ze mną rozmawiać. Brawo dla Ciebie! 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
    
                                                 
                                             
                                                                                     
                                     
                              | 
                            
                                                            
                                    
                                 |