| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | 'Mam taką straszną ochotę, położyć się koło Ciebie, na twoim łóżku, puścić jakiś film - może być nawet i horror, byleby oglądany koło Ciebie, przy twoim sercu, przy twoich ustach...M :* |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Dobrze było znów usłyszeć Twój głos. Zapomniany i nieco nieznany. Sporo czasu minęło, ja też się zmieniłam. Choć nadal masz taki sam uśmiech, zupełnie tak jak ja. Nadal lubię, jak się uśmiechasz. Tyle niespokojnych nocy minęło, zanim znów mogłam z tobą porozmawiać. Jak życie? Trochę się pozmieniało, ale jeszcze daję radę. Parę osób odeszło- tak jak Ty. Nie mam żalu, i nie chcę się zadręczać. Wszystko wyjaśnione, a rany został zagojone. Od początku staram przyzwyczaić się do Twojej obecności w moim życiu. Choć teraz pod postacią kogoś innego- mam nadzieję, że jakoś się ułoży- przyjacielu |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Nigdy więcej dla nikogo nie będę walczyć nad sobą. Nad swoimi wadami, nad swoim życiem. Nigdy, bo to nie ma sensu. I tak odszedłeś. Nie będę ufać i walczyć. Już nigdy. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Nie jestem jak kokaina, czy trawa. nie jestem też żadną pieprzoną herą. dla Ciebie jestem najlepszą wersją samej siebie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Uwielbiam chodzić z Tobą wieczorami,
przytulać się do Ciebie w każdej sytuacji
i mieć tą cholerną pewność, że naprawdę Ci zależy. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | a więc spoko, głowa do góry i żyjemy dalej. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Sama nie wiem, co mnie bardziej zdziwi. Fakt, że w końcu zauważysz, co do ciebie czuję, czy to, że moblo zacznie normalnie działać ? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Przypominasz mi moją codzienną, poranną herbatę. Jesteś zimny, gorzki i bez odrobiny słodyczy. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | budź mnie o szóstej rano w weekend, odkurzając. wołaj mnie co wieczór, kiedy będą zaczynały się Twoje seriale, a nie będziesz chciała oglądać ich sama. wołaj mnie też popołudniu i rano, i kiedy tylko będziesz chciała mnie zobaczyć, lub porozmawiać, lub nie będzie Ci się chciało iść do kuchni po kawę. nie słuchaj mnie, kiedy coś mi nie pasuje, bo wiesz jak wiele muszę się jeszcze nauczyć i jak się mylę. dawaj mi buziaki na dobranoc - jak pięć lat temu, wczoraj, jutro. nie zamykaj drzwi, gdy wychodzisz z mojego pokoju. pierz mi bluzy w za wysokiej temperaturze. bądź, taka jaka jesteś i miej świadomość, że dla mnie nie mogłabyś być lepsza. mamo, kocham Cię, pamiętaj. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | gdy słyszę o tym człowieku, ślina zaczyna palić mnie w język, zamieniając się w cholerny jad. nie mówiąc o zrozumieniu, nie potrafię wydusić z siebie choć grama szacunku do niego. nie powinnam - z tysiąca powodów - życzyć Mu złego, lecz na tą chwilę chcę, żeby gnił. żeby zdychał tutaj, cierpiał, błagając o pomoc. chciałabym stać nad Nim, pastwić się najgorszymi słowami za to co teraz robi. nigdy nie znajdę usprawiedliwienia na takie słowa. proszę, niech ktoś mi to przedstawi, jakkolwiek - schematem, na wykresie czy w tabeli... niech ktoś mi powie, jak można życzyć swojej matce jak najszybszej śmierci, prosto w oczy plując jej, że jest ciężarem, bo kurwa nie rozumiem?! |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | zawtórowaliśmy sobie, dochodząc do wniosku, że pewnie nie ma możliwości, by wyszło nam. przypadkiem podjęliśmy decyzję, iż należy wyhamować relację, która tworzy się samoczynnie, jak wówczas sądziłam, między nami. przełączył biegi na wsteczny, nasze uczucie stanęło przed moimi oczami niczym obrazek, już prawie skończony - z każdą sekundą kolory zaczęły znikać, z kartki zmazywały się namalowane linie. przesadził. uderzył w coś z tyłu, a blok stał się pusty. to nic. to w co uderzył, to tylko moje serce... i ten tytuł w gazecie, wypadek, kierowcy nic się nie stało, jedna ofiara śmiertelna. |  |  |  |