 |
-Już na niego nie czekam. - Przeszło Ci? - Tak, nadzieja.
|
|
 |
Lubiła siadać na schodach na werandzie przy domu babci.Wkładała ciepłą kurtkę,okrywała się kocem,w dłonie brała kubek z gorącą herbatą z malinami i wspominała.Wspominała swoje dzieciństwo i swoje dziecięce marzenia.Wyobrażała sobie wtedy,że jest księżniczką,a dom babci jest zamkiem,w którym mieszka razem ze swoim księciem i jest cholernie szczęśliwa.Ale dzis,gdy dorosła przekonała się,że marzenia się nie spełniają,a wyobraźnia płata figle.Książęta zdradzaja i odchodzą do innych i że szczęście istnieje tylko przez chwilę.Potem są tylko łzy,ból,smutek i strach,że z kolejnym będzie tak samo.Nie chciała już zamku,ani księcia.Wystarczyłby jej mały kąt do mieszkania ze zwykłym chłopakiem,który kochałby ją nad życie.Popłynęła jej łza,po której były kolejne.Poczuła dłoń babci na swoim ramieniu i ten cieplutki głos,który kiedyś koił jej strach:-Nie płacz kochanie.Nie był Ciebie wart.Nie zasługuje on na Twoją miłość i łzy.Jeszcze będziesz szczęsliwa-powiedziałą i objęła swoja wnuczkę.|| pozorna
|
|
 |
Będę za wami tęsknić. podpisano : mamba.x3
|
|
 |
Teraz zależy mi już tylko na tym , by pokazać ci co straciłeś .
|
|
 |
- opryszczka mi się zrobiła.. - trzeba było się tyle nie całować! - yhym, chyba emotikonami na gadu.
|
|
 |
Jesteś mięciusia jak wielka gąska. ♥ | Kacperek.
|
|
 |
Wykłady nauczycieli są jak pieprz z dżemem . On pieprzy, reszta drzemie .; D
|
|
 |
Wyrwana ze snu wyłączyła budzik dzwoniący już od dłuższego czasu i na bosaka podreptała do łazienki.Spojrzała w swoje lustrzane odbicie i przeraziła się widokiem,który zobaczyła.Jej twarz była blada,a oczy czerwone i opuchnięte.Ogarnęła się szybko i wybiegła z domu.W pośpiechu zbiegła ze schodów wpadając przypadkiem na chłopaka wchodzącego na górę.Podniosła wzrok widząc twarz,którą jeszcze kilka tygodni chciała oglądać codziennie.Dziś nie chciała jej pamiętać.Nie chciała jej znać.Stała jak zahipnotyzowana czując łzy napływające do jej oczu-Odejdz-szepnęła próbując go ominąć,jednak on zachodził jej drogę-to nic nie znaczyło-zaczął.Jednak ona nie chciała go słuchać.Odepchnęła go i wyleciała na ulicę.Biegła ile sił w nogach,potykając się o liście leżące na chodniku i przechodniów zachodzących jej drogę,mimo to nie zwalniała.Chciała zniknąć,rozpłynąć się w powietrzu,umrzeć.Jednak życie nie napisało jej takiego scenariusza.Musiała żyć ze świadomościa,że on nigdy się nie zmieni..|| pozorna
|
|
 |
Najgorzej jest, gdy bliskie sobie przyjaciółki, wzdychają do jednego chłopaka... / malyblondserek
|
|
 |
Nastał ten czas, aby stanąć przed lustrem, nałożyć na twarz lekki make up i wyjść do ludzi z uśmiechem. Szczerym, pełnym radości uśmiechem, w którym nie będzie ani odrobiny cierpienia i bólu.
Tak zapomniała. Już nie kocha i nie cierpi. / malyblondserek
|
|
 |
Siedzę przy oknie, z kubkiem ciepłej herbaty, otulona kocem po same uszy. Słucham jakiś smutnych piosenek, i wiesz co? Stwierdziłam, że jesteś naprawdę wielkim frajerem ale nie potrafię żyć bez Ciebie. / malyblondserek
|
|
|
|