 |
pamiętaj, by samemu dbać o siebie. Nikomu nie można ufać do końca.
|
|
 |
2. - No wiedziałem, ziom! Kurwa, nareszcie. / kredkinabaterie4
|
|
 |
1. - Je-je-jesteś zajebista! To sprawa jest oczywista. - zaśpiewał w moją stronę pijany Rogal. Kola nieźle się wkurwił i zmierzył Go wzrokiem. Już miał wstać, kiedy spojrzałam na Niego znacząco. - Odpuść - wyszeptałam, kiedy Rogal coraz bardziej dowalał się do mojej osoby. - Weź spierdalaj, jeśli nie chcesz mieć problemów, koleś. - krzyknął ktoś z drugiej ławki i zanim się obejrzałam Kola leżał na pijanym. Inni rzucili się, rozdzielając chłopaków, robiąc przy tym tyle hałasu, że czekaliśmy tylko na przyjazd policji. - Zwijamy się - krzyknęłam, a cała ekipa zaczęła iść w stronę wyjścia z meliny. Podeszłam do Koli i zapytałam czemu to zrobił. - A Ty nadal nie rozumiesz? - wyszeptał, a Jego oczy przeszkliły się. - Ja Cię wciąż kocham.. Zresztą to nieważne. - dodał i chciał odejść. Złapałam Go za dłoń i przyciągając do siebie pocałowałam najczulej, jak tylko potrafiłam. Całe towarzystwo, łącznie z Rogalem, którego twarz przyozdobiło limo pod okiem zaczęło bić brawo, z uśmiechem pokrzykując
|
|
 |
Słuchałam muzyki na schodkach w roztrzepanym koku, starek koszulce i Jego baggy'ach. - Siema, Mała - usłyszałam zza pleców. - Co Ty tu kurwa, robisz? Widzisz, jak wyglądam? Daj mi pięć minut! - wydukałam ze złością w Jego stronę. Wstałam ze schodka i otrzepując tyłek z kurzu próbowałam wejść na górę. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. - Przecież wiesz, że taka podobasz mi się najbardziej. - wyszeptał, łącząc nasze usta w pocałunku, po czym odklejając mnie od siebie wybuchnął gromkim śmiechem, pokazując palcem sąsiadów w oknach domów. / kredkinabaterie4
|
|
 |
Nie chodzi o to, że Cię nie kocham, bo zawsze będę czuła do Ciebie coś, w stylu toksycznego zauroczenia. Tu chodzi o fakt, że nie potrafię Ci już zaufać, po tym wszystkim co zrobiłeś, nie potrafię powiedzieć 'Weź, chodź na piwo", kiedy na widok Twoich tęczówek na wskroś pęka mi serce. / kredkinabaterie4
|
|
 |
Siedzieliśmy na jakiejś melinie, kiedy podjechał swoim bmw. - Wiedzieliście?! - krzyknęłam, a kilka par oczu wbiło we mnie wzrok, twierdząco odpowiadając na zadane pytanie. - Spierdalam. - wydukałam i zaczęłam iść przed siebie, nie zwracając uwagi na to, że jedzie za mną autem. - Wsiadaj. - usłyszałam zza otwartej szyby. - Nie jesteś, kurwa moim ojcem, chłopakiem, nie jesteś dla mnie nikim ważnym. - przystanęłam, mówiąc te słowa. - Ja pierdole, dziewczynko. Proszę. - wypowiedział z zadziornym uśmiechem. Dobrze wiedział, że mówiąc na mnie "dziewczynko" przyczynia się tylko do jednego, do zmiękczenia mojego serca. Wiedział, że mam do tego sentyment, cholerny. Otworzyłam drzwi samochodu i zapięłam pasy. Zawiózł mnie na drugi koniec miasta i wysadzając nad jeziorem, przy którym spędzaliśmy czas, jako para pocałował czule. - Kocham Cię, przecież wiesz, że na zawsze - wypowiedział, a ja wtulając się w Jego tors wybaczyłam Mu kolejne kłamstwa. / kredkinabaterie4
|
|
 |
' nie zakochuj się, lepiej skocz z mostu - podobno mniej boli. '
|
|
 |
' choć raz obudzić się z uśmiechem na twarzy, bez zmartwień o jutrzejszy dzień. '
|
|
 |
' uważasz, że jest słaba, bo po jej policzkach spływają łzy. lecz ta sama dziewczyna budzi się każdego ranka chociaż wie, że będzie to kolejny pusty dzień. uśmiecha się, chociaż jej serce rozdziera się z bólu. żyje, chociaż każdego wieczora pragnie śmierci. nie wiedziałeś o tym ? no właśnie, jest silniejsza niż myślisz. '
|
|
 |
' znasz to uczucie ? kiedy jesteś w stanie rzucić dla kogoś naprawdę wszystko, a i tak nikt tego nie doceni ? '
|
|
 |
' sentyment pozostanie, uczucie niekoniecznie. '
|
|
 |
' nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, czas rozlać wódkę . '
|
|
|
|