 |
wiesz co ci zrobię jak cię złapie ? przy rapie na kanapie czar par , podrapiesz mnie czule , ja cię przytule
|
|
 |
Serwus diabełku, czuje do ciebie słabość Nie chodzi tylko o nagość, choć prezentujesz najwyższą jakość Lubię twą śmiałość, a swoją drogą Swoją dłonią smyrając twoją figurę sportową Zdarza się być w transie, w trakcie, na relaksie Kuszące spojrzenie uwodzi mnie Mimika twarzy mówiąca wiele Czuje twój oddech na ciele Ty wiesz co lubię, co lubisz wiem i ja To spontaniczna historia Rzeczą normalną jest euforia W takim przypadku po gładkim ciałku szorstkim jęzorem Tylko pachnąca czystość Dore Skończyła się kaseta nie w porę Chwilunia, przerzucę ją na drugą stronę I znów razem, blisko siebie sami To wszystko, reszta zostanie między nami Do zobaczyska
|
|
 |
Nie zważaj na ludzi, z Twoim podejściem i tak Cię zniszczą. / slonbogiem
|
|
 |
Był moim wzorem na niezaprzeczalne szczęście. Otuchą, oparciem i uśmiechem. Moim własnym sensem. Wszystkim czego potrzebowałam, aby żyć. Był każdym oddechem, a nawet każdym mrugnięciem oka. Był ważny dla mnie ze wszystkimi zakamarkami duszy i z całą tak zwaną paletą wad, która dla mnie była czymś na kształt zalet. Był tym dla kogo potrafiłam zrezygnować nawet z ulubionej przesłodzonej kawy czy obecności na meczu szczypiorniaka, a każdy kto mnie zna, potwierdzi że to wcale nie takie proste. Był kimś dla kogo potrafiłam zrezygnować z własnego szczęścia, aby widzieć jego zadowolony uśmiech pod koniec dnia i czuć się tą jedyną choć przez chwilę.
|
|
 |
To trudne do opisania jak bardzo pragnę jedynie twojej przyjaźni, jeśli nie mogę mieć więcej. Pragnę wiedzy, że nie jestem dla ciebie niczym.
|
|
 |
Tak, zgadza się. Często się gubię i nie wiem kim kurwa jestem. Ale jak mam w dzisiejszym świecie zachować prawdziwą twarz skoro otaczają mnie same fałszywe maski ? Napawają się moim nieszczęściem, wyniszczają mnie od środka niczym trucizna. Taplają moim sumieniem i rozumem. A ja? Zatracam się. Chowam się pomiędzy nich i staje się taka jak oni. Upadam... / slonbogiem
|
|
 |
Tylko popatrz. Serce trzymam swe na dłoni. Chwyć je i schowaj. Nie pozwól by nigdy więcej zostało skrzywdzone. / slonbogiem
|
|
 |
Żyję po to aby umrzeć. Umrę po to, by narodzić się na nowo. / slonbogiem
|
|
 |
Po co były te czułe słówka, pocałunki i wyznania? Pozdro, i tak jesteś skurwielem. / slonbogiem
|
|
 |
Usiądź. Opowiem Ci jak bardzo Cię zranię, w którym miejscu wbiję nóż i gdzie najbardziej zaboli. Usiądź. Pokażę Ci jak długo potrafisz umierać, jak głośno potrafisz krzyczeć, opętany bólem płakać. Usiądź! Otworzę Ci bramy do piekła raju.
|
|
|
|