![Wyrzucam wspomnienia z serca pomimo że sentyment gdzieś wśród tego pozostaje. Uciekam od miejsc i myśli które kiedyś mnie niszczyły a skupiam się wyłącznie na tym aby jakoś przetrwać każdy nowy dzień. Mimo że nie jest tak jakbym chciała aby było to podobno warto walczyć o wszystko prawda? Życie nie jest dobre bo nigdy nie wiadomo co kryje się za następnym zakrętem ale może właśnie trzeba je przeżyć tak aby nie żałować niczego? Mówią że wszystkie znajomości czegoś uczą że zdobywanie doświadczeń kształtuje człowieka i pewnie coś w tym jest. Może ta wieczna walka o przetrwanie to wyciągnięcie ręki na zgodę i szukanie własnego celu na życie. Niezależnie jak trudną walkę się stoczy to chyba warto odnaleźć siebie w tym bałaganie emocji.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Wyrzucam wspomnienia z serca pomimo, że sentyment, gdzieś wśród tego pozostaje. Uciekam od miejsc i myśli, które kiedyś mnie niszczyły, a skupiam się wyłącznie na tym, aby jakoś przetrwać każdy nowy dzień. Mimo, że nie jest tak, jakbym chciała, aby było to podobno warto walczyć o wszystko, prawda? Życie nie jest dobre, bo nigdy nie wiadomo co kryje się za następnym zakrętem, ale może właśnie trzeba je przeżyć tak, aby nie żałować niczego? Mówią, że wszystkie znajomości czegoś uczą, że zdobywanie doświadczeń kształtuje człowieka i pewnie coś w tym jest. Może ta wieczna walka o przetrwanie to wyciągnięcie ręki na zgodę i szukanie własnego celu na życie. Niezależnie, jak trudną walkę się stoczy to chyba warto odnaleźć siebie w tym bałaganie emocji.
|
|
![Zmiażdżyłeś moje serce doszczętnie rozsypując każdy gram pyłu który po nim został. Rozerwałeś moją duszę tylko i wyłącznie po to aby sprzedać ją diabłu. Jesteś z tego posunięcia zadowolony? Tego właśnie chciałeś? Zniszczyłeś mnie bo byłam niewygodnym świadkiem Twojej jakże marnej egzystencji na tym świecie? Czy zrobiłeś to może dlatego abym nie przeszkadzała Tobie w dryfowaniu pomiędzy jednym źródłem miłości a zabawą? Chciałeś zrobić wiele i zrobiłeś wszystko co byłeś w stanie. Zniszczyłeś mnie całkowicie zaczynając od zrujnowania mojego światopoglądu a kończąc na tym co drastycznie mnie zmieniło. Odchodząc odebrałeś mi wiarę i nadzieję na lepsze jutro. Lecz zapomniałeś zostawić klucza którym otwierałeś drzwi do mojego świata. Lecz spokojnie kochanie. Nie masz prawa już wstępu do miejsca w którym tak dobrze Ci się żyło. Wymieniłam zamki i choć minął szmat czasu to pozbierałam się. Twoje przeszkody sprawiły że jestem silniejsza niż kiedykolwiek byłam.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Zmiażdżyłeś moje serce, doszczętnie rozsypując każdy gram pyłu, który po nim został. Rozerwałeś moją duszę tylko i wyłącznie po to, aby sprzedać ją diabłu. Jesteś z tego posunięcia zadowolony? Tego właśnie chciałeś? Zniszczyłeś mnie, bo byłam niewygodnym świadkiem Twojej jakże marnej egzystencji na tym świecie? Czy zrobiłeś to może dlatego, abym nie przeszkadzała Tobie w dryfowaniu pomiędzy jednym źródłem miłości, a zabawą? Chciałeś zrobić wiele i zrobiłeś wszystko co byłeś w stanie. Zniszczyłeś mnie całkowicie, zaczynając od zrujnowania mojego światopoglądu, a kończąc na tym co drastycznie mnie zmieniło. Odchodząc odebrałeś mi wiarę i nadzieję na lepsze jutro. Lecz zapomniałeś zostawić klucza, którym otwierałeś drzwi do mojego świata. Lecz spokojnie, kochanie. Nie masz prawa już wstępu do miejsca, w którym tak dobrze Ci się żyło. Wymieniłam zamki i choć minął szmat czasu, to pozbierałam się. Twoje przeszkody sprawiły, że jestem silniejsza niż kiedykolwiek byłam.
|
|
![Przeniknij przez moją podświadomość odkryj mój charakter poznaj moją osobowość. Stocz walkę z wadami które posiadam poznaj moje zalety. Nie oceniaj tuż po pierwszej linijce zdania. Nie możesz tego zrobić z taką łatwością jak ocenienie książki oo okładce. Spróbuj się wychylić ponad wszelkie normy zaryzykuj a sprawię że będziesz pragnąć poznawać mnie coraz więcej i częściej. Wbrew pozorom potrafię stać się dziewczyną o dobrym sercu ale nie dla wszystkich. Z początku zawsze i ta sama twarz. Wredna wyrafinowana zimna suka która nie posiada czułości a już tym bardziej odrobiny miłości lub przyjaźni do obcej osoby. Nie bój się mojego czarnego charakteru. Pomimo wredności i obojętności dla ludzi oraz świata potrafię być paradoksem człowieka który sam możesz odkryć. Stocz walkę z moim światem poznaj mnie zanim odejdę na zawsze.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Przeniknij przez moją podświadomość, odkryj mój charakter, poznaj moją osobowość. Stocz walkę z wadami, które posiadam, poznaj moje zalety. Nie oceniaj tuż po pierwszej linijce zdania. Nie możesz tego zrobić z taką łatwością, jak ocenienie książki oo okładce.
Spróbuj się wychylić ponad wszelkie normy, zaryzykuj, a sprawię, że będziesz pragnąć poznawać mnie coraz więcej i częściej. Wbrew pozorom potrafię stać się dziewczyną o dobrym sercu, ale nie dla wszystkich. Z początku zawsze i ta sama twarz. Wredna, wyrafinowana, zimna suka, która nie posiada czułości, a już tym bardziej odrobiny miłości lub przyjaźni do obcej osoby. Nie bój się mojego czarnego charakteru. Pomimo wredności i obojętności dla ludzi oraz świata potrafię być paradoksem człowieka, który sam możesz odkryć.
Stocz walkę z moim światem, poznaj mnie zanim odejdę na zawsze.
|
|
![Chciałabym się zmienić chciałabym wydusić z siebie to wszystko co trzymam w duszy co niszczy moje serce ale nadal się blokuję. Nie jestem taka jak kiedyś byłam i to bardzo złe wręcz dziwne. Nie czuję że dorosłam. To bardziej moja nienaturalna zmiana którą stała się ucieczka. Wybór pomiędzy dobrymi ścieżkami a tymi złymi zawsze był w moim życiu na pierwszym miejscu. A przynajmniej taki mi się wydawało bo sądziłam że wybierając swoją drogę idę zawsze dobrze.. Lecz myliłam się. Nie raz nie dwa ale za każdym razem kiedy szukałam szczęścia wybierałam zło. To był taki mój prywatny paradoks istnienia bo i ja sama byłam paradoksem które stworzyło życie. Ale wciąż szukam krętej drogi możliwości wyjścia z tego bagna. Chyba nie mam sił aby tak brnąć w to dalej. Duszę się tym. Chciałabym kiedyś odpocząć od tego syfu ale czy mam szansę jeszcze przeżyć coś zakazanego?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Chciałabym się zmienić, chciałabym wydusić z siebie to wszystko co trzymam w duszy, co niszczy moje serce, ale nadal się blokuję. Nie jestem taka, jak kiedyś byłam i to bardzo złe, wręcz dziwne. Nie czuję, że dorosłam. To bardziej moja nienaturalna zmiana, którą stała się ucieczka. Wybór pomiędzy dobrymi ścieżkami, a tymi złymi zawsze był w moim życiu na pierwszym miejscu. A przynajmniej taki mi się wydawało, bo sądziłam, że wybierając swoją drogę, idę zawsze dobrze.. Lecz myliłam się. Nie raz, nie dwa, ale za każdym razem, kiedy szukałam szczęścia wybierałam zło. To był taki mój prywatny paradoks istnienia, bo i ja sama byłam paradoksem, które stworzyło życie. Ale wciąż szukam krętej drogi, możliwości wyjścia z tego bagna. Chyba nie mam sił, aby tak brnąć w to dalej. Duszę się tym. Chciałabym kiedyś odpocząć od tego syfu, ale czy mam szansę jeszcze przeżyć coś zakazanego?
|
|
![Tak puste wnętrze Jej serca rozpadło się na mikroskopijne cząstki. Zgubiła się na życiowej ścieżce którą obrała jako docelowy sens egzystencji. Zbłądziła w chwili gdy upadła. Nie miała szansy się podnieść. Tłum ciemnych istot deptał Jej ciało. Była nikim. Żywy odpad zabawka którą można było odstawić aby następnie bez wyrzutów sumienia zanieść ją do kosza. Nie liczyło się nic. Nie ważne było jak kruche wnętrze Jej byli. Ludziom to bardzo się podobało. Posiadali większe poczucie świadomości Jej zniszczenia. Zdradzili Ją. Nie miała prawa nic powiedzieć. Była taka spokojna i cicha. Choć w środku Jej dusza była pełna buntu to zawsze umiała walczyć o ludzi. Nie liczyło się że Ona cierpi. Ważne było aby oni zaznali szczęścia nawet kosztem Jej bólu. Ona nic wielkiego nie chciała. Pragnęła odrobiny miłości której w życiu nie doświadczyła... Była i nadal jest kruchym i zagubionym motylkiem który choć żyje opadłe to po cichu wciąż marzy o prawdziwej miłości.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Tak puste wnętrze Jej serca rozpadło się na mikroskopijne cząstki. Zgubiła się na życiowej ścieżce, którą obrała jako docelowy sens egzystencji. Zbłądziła w chwili, gdy upadła. Nie miała szansy się podnieść. Tłum ciemnych istot deptał Jej ciało. Była nikim. Żywy odpad, zabawka, którą można było odstawić, aby następnie bez wyrzutów sumienia zanieść ją do kosza. Nie liczyło się nic. Nie ważne było, jak kruche wnętrze Jej byli. Ludziom to bardzo się podobało. Posiadali większe poczucie świadomości Jej zniszczenia. Zdradzili Ją.
Nie miała prawa nic powiedzieć. Była taka spokojna i cicha. Choć w środku Jej dusza była pełna buntu, to zawsze umiała walczyć o ludzi. Nie liczyło się, że Ona cierpi. Ważne było, aby oni zaznali szczęścia nawet kosztem Jej bólu. Ona nic wielkiego nie chciała. Pragnęła odrobiny miłości, której w życiu nie doświadczyła... Była i nadal jest kruchym i zagubionym motylkiem, który choć żyje opadłe to po cichu wciąż marzy o prawdziwej miłości.
|
|
![Czuję pogardę do ludzi. Gardzę nimi. Tak samo jak gardzę przyjaźnią miłością czy innymi czynnikami które mogą w jakikolwiek sposób łączyć ludzi. Nienawidzę tego co się działo do tej pory a jednocześnie nienawidzę siebie za własne wybory za błędy których dokonałam. Czuję się źle z tym wszystkim. Czuję w sobie nienawiść połączoną z okrucieństwem którego się dopuściłam. Lecz nie mam sił w tej chwili się bronić przed tym wszystkim sama nie wiem czy chcę się jeszcze przed tym bronić. Bo co to za życie kiedy ciągle trzeba podejmować jakieś trudne wybory kiedy trzeba walczyć do samego końca o wszystko i zarazem kiedy trzeba upadać gdy naprawdę ma się siłę i chęć do walki? Życie stało się złe. Straciło ono swoją wartość. I choć jestem gdzieś wewnątrz wciąż zagubiona to wiem że tak szybko się nie odnajdę. Nie odnajdę swojego celu na dalszą drogę. Nie znajdę motywacji nie będę walczyła jak kiedyś. Bo porażki kiedyś mnie umacniały a dziś zrzucają mnie na dno.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Czuję pogardę do ludzi. Gardzę nimi. Tak samo, jak gardzę przyjaźnią, miłością czy innymi czynnikami, które mogą w jakikolwiek sposób łączyć ludzi. Nienawidzę tego co się działo do tej pory, a jednocześnie nienawidzę siebie za własne wybory, za błędy, których dokonałam. Czuję się źle z tym wszystkim. Czuję w sobie nienawiść połączoną z okrucieństwem, którego się dopuściłam. Lecz nie mam sił w tej chwili się bronić przed tym wszystkim, sama nie wiem czy chcę się jeszcze przed tym bronić. Bo co to za życie, kiedy ciągle trzeba podejmować jakieś trudne wybory, kiedy trzeba walczyć do samego końca o wszystko i zarazem, kiedy trzeba upadać, gdy naprawdę ma się siłę i chęć do walki? Życie stało się złe. Straciło ono swoją wartość. I choć jestem gdzieś wewnątrz wciąż zagubiona, to wiem, że tak szybko się nie odnajdę. Nie odnajdę swojego celu na dalszą drogę. Nie znajdę motywacji, nie będę walczyła, jak kiedyś. Bo porażki kiedyś mnie umacniały, a dziś zrzucają mnie na dno.
|
|
![Emocje już we mnie opadły. Pozwoliłam im na odejście. Przestałam się narzucać przestałam pisać i przestałam dzwonić. Bo to nie ma sensu. Moja walka o te osoby? A po co to ma być? Po co ja mam się ciągle starać dlaczego mam walczyć dlaczego mam mieć siłę za dwoje a może i troje? Nie dziękuję ale zrezygnowałam właśnie z takiego układu. Poddaje się to nie na moje siły i nie na moje nerwy. Zbyt wiele zła wyrządziłam sobie i innym ludziom którzy na to nie zasłużyli właśnie poprzez moje błędy poprzez moje wybory. Znowu spieprzyłam to wszystko co próbowałam odbudować i odzyskać. I właśnie przez tamte osoby które pojawiły się i nagle odeszły to ja straciłam to na czym jeszcze mi tak bardzo wtedy nie zależało..Straciłam ciszę i spokój. Straciłam wiarę i zaufanie. Poddałam się. Zwyczajnie się poddałam upadłam. Mój ból moja rozpacz i moje cierpienie przerodziły się w wielką nienawiść która uchodzi powoli z mojego ciała. To nie jest dobre to jest złe okrutne.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Emocje już we mnie opadły. Pozwoliłam im na odejście. Przestałam się narzucać, przestałam pisać i przestałam dzwonić. Bo to nie ma sensu. Moja walka o te osoby? A po co to ma być? Po co ja mam się ciągle starać, dlaczego mam walczyć, dlaczego mam mieć siłę za dwoje a może i troje? Nie, dziękuję, ale zrezygnowałam właśnie z takiego układu. Poddaje się, to nie na moje siły i nie na moje nerwy. Zbyt wiele zła wyrządziłam sobie i innym ludziom, którzy na to nie zasłużyli właśnie poprzez moje błędy, poprzez moje wybory. Znowu spieprzyłam to wszystko co próbowałam odbudować i odzyskać. I właśnie przez tamte osoby, które pojawiły się i nagle odeszły, to ja straciłam to na czym jeszcze mi tak bardzo wtedy nie zależało..Straciłam ciszę i spokój. Straciłam wiarę i zaufanie. Poddałam się. Zwyczajnie się poddałam, upadłam. Mój ból, moja rozpacz i moje cierpienie przerodziły się w wielką nienawiść, która uchodzi powoli z mojego ciała. To nie jest dobre, to jest złe, okrutne.
|
|
![Nie warto wierzyć ludziom a szczególnie nie warto im ufać. Przekonałam się o tym niedawno choć wiedziałam to od samego początku gdy zaczęłam poznawać prawdziwy smak życia. Wiele osób przychodziło a jeszcze więcej osób odchodziło zanim pokazałam im że są dla mnie kimś ważnym że pokładam w nich jakieś ciche nadzieje na przyszłość. Odchodzili choć nie wiedzieli ile dla mnie znaczą i czasami żałuję że nie okazywałam im tego wcześniej. Często również żałuję swoich wyborów tego że dawałam zawsze szansę tym którym dawać szansy nigdy nie powinnam. Lecz byłam głupia i mało doświadczona. Albo może głupia i wciąż naiwna bo ślepo wierzyłam i ufałam że są osoby które potrafią zrozumieć swój błąd i coś w tym wszystkim naprawić? Sama już nie wiem. Stworzyłam w swojej głowie chore urojenia muszę zacząć się leczyć. Przestaję ufać samej sobie a szczególnie przestaję ufać ludziom. To wyłącznie zakłamane hieny które czerpią siłę i energię ze smutku drugiego człowieka.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Nie warto wierzyć ludziom, a szczególnie nie warto im ufać. Przekonałam się o tym niedawno, choć wiedziałam to od samego początku, gdy zaczęłam poznawać prawdziwy smak życia. Wiele osób przychodziło, a jeszcze więcej osób odchodziło zanim pokazałam im, że są dla mnie kimś ważnym, że pokładam w nich jakieś ciche nadzieje na przyszłość. Odchodzili choć nie wiedzieli, ile dla mnie znaczą i czasami żałuję, że nie okazywałam im tego wcześniej. Często również żałuję swoich wyborów, tego, że dawałam zawsze szansę tym, którym dawać szansy nigdy nie powinnam. Lecz byłam głupia i mało doświadczona. Albo może głupia i wciąż naiwna, bo ślepo wierzyłam i ufałam, że są osoby, które potrafią zrozumieć swój błąd i coś w tym wszystkim naprawić? Sama już nie wiem. Stworzyłam w swojej głowie chore urojenia, muszę zacząć się leczyć. Przestaję ufać samej sobie, a szczególnie przestaję ufać ludziom. To wyłącznie zakłamane hieny, które czerpią siłę i energię ze smutku drugiego człowieka.
|
|
![Mam wyrzuty sumienia ze pozwolilam sobie zaufac ludziom i ze ich wpuscilam do swojego zycia. Kiedys obiecalam sobie ze nikt nigdy nie dostanie ode mnie drugiej ani tym bardziej kolejnej szansy. Przysiege zlamalam. Pozwolilam sobie na to aby bol i cierpienie przekroczyly prog mojego zycia aby weszly do mojego wnetrza. Czy tego zaluje? Owszem zaluje i to bardzo. Bo mialam cos o co dlugo walczylam bo mialam spokoj i cisze. Nie mialam zadnych wyrzutow wobec siebie nie zamartwialam sie o nic ani tym bardziej o nikogo a teraz? Cierpie cholera znowu cierpie bo probowalam sie bronic przed bolem ktory pomimo wszystkich niedogodnosci powrocil uderzajac w sam srodek mojego serca. Ten odruch zmiazdzyl mnie na dobre. Sprawil ze to co udalo mi sie odbudowac zostalo zburzone z jeszcze wieksza sila. Fundamenty ktore dawaly mi wiare i nadzieje ze cos moze byc warte poswiecenia zostaly zamienione w proch a moje serce stalo sie pustynnym labiryntem bez mozliwosci ucieczki.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Mam wyrzuty sumienia, ze pozwolilam sobie zaufac ludziom, i ze ich wpuscilam do swojego zycia.
Kiedys obiecalam sobie, ze nikt nigdy nie dostanie ode mnie drugiej ani tym bardziej kolejnej szansy. Przysiege zlamalam. Pozwolilam sobie na to, aby bol i cierpienie przekroczyly prog mojego zycia, aby weszly do mojego wnetrza. Czy tego zaluje? Owszem, zaluje i to bardzo. Bo mialam cos o co dlugo walczylam, bo mialam spokoj i cisze. Nie mialam zadnych wyrzutow wobec siebie, nie zamartwialam sie o nic ani tym bardziej o nikogo, a teraz? Cierpie, cholera znowu cierpie, bo probowalam sie bronic przed bolem, ktory pomimo wszystkich niedogodnosci powrocil uderzajac w sam srodek mojego serca. Ten odruch zmiazdzyl mnie na dobre. Sprawil, ze to co udalo mi sie odbudowac zostalo zburzone z jeszcze wieksza sila. Fundamenty, ktore dawaly mi wiare i nadzieje, ze cos moze byc warte poswiecenia, zostaly zamienione w proch, a moje serce stalo sie pustynnym labiryntem bez mozliwosci ucieczki.
|
|
![Kiedyś byłam inna byłam dla ludzi. Uwielbiałam taki stan uwielbiałam im się poświęcać oddawać a teraz? Nie ma tego. Coś się wypaliło a ja straciłam wiarę i nadzieję że tak normalne i wspaniałe życie może jeszcze do mnie wrócić. Oczywiście nie byłam do końca spełniona w tamtym czasie bo sama nie miałam szczęścia ale inni za to mieli go pod dostatkiem. Potrafiłam się cieszyć z każdej radości którą był nawet błahy powód a teraz? Nie ma nic. Taka emocjonalna sinusoida powstała w moim sercu. Mam wrażenie że rozpadłam się wewnątrz na kawałki... Na coś czego nie można pozbierać i posklejać na pstryknięciem palców. Stałam się bardzo ostrożna i nieufna. Zamknęłam się w sobie. Stałam się ciszą i jeszcze silniejszą oazą spokoju niż byłam do tej pory. Stałam się murem ochronnym własnej egzystencji której nikt teraz nie jest w stanie zmienić. Czy to coś złego? Czy taka moja zmiana wewnętrzna jest czymś złym co nie powinno mieć nigdy miejsca? Bo jeśli tak to zabierzcie ten ból ode mnie](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Kiedyś byłam inna, byłam dla ludzi. Uwielbiałam taki stan, uwielbiałam im się poświęcać, oddawać, a teraz? Nie ma tego. Coś się wypaliło, a ja straciłam wiarę i nadzieję, że tak normalne i wspaniałe życie może jeszcze do mnie wrócić. Oczywiście nie byłam do końca spełniona w tamtym czasie, bo sama nie miałam szczęścia, ale inni za to mieli go pod dostatkiem. Potrafiłam się cieszyć z każdej radości, którą był nawet błahy powód, a teraz? Nie ma nic. Taka emocjonalna sinusoida powstała w moim sercu. Mam wrażenie, że rozpadłam się wewnątrz na kawałki... Na coś czego nie można pozbierać i posklejać na pstryknięciem palców. Stałam się bardzo ostrożna i nieufna. Zamknęłam się w sobie. Stałam się ciszą i jeszcze silniejszą oazą spokoju niż byłam do tej pory. Stałam się murem ochronnym własnej egzystencji, której nikt teraz nie jest w stanie zmienić. Czy to coś złego? Czy taka moja zmiana wewnętrzna jest czymś złym, co nie powinno mieć nigdy miejsca? Bo jeśli tak, to zabierzcie ten ból ode mnie
|
|
![Rozpadło się moje wnętrze. Nie kontroluję już siebie samej tych emocji zagubienia. Jestem oddalona od wszystkiego i wszystkich. Tak trudno znaleźć mi motywację która będzie tą jedyną która da mi siłę i wiarę w to że lepsze jutro istnieje. Wokół w zamian widzę nicość i czuję pustkę. Jakby nic wokół mnie nie istniało. Taka silna samotność brak emocji brak uczuć. Uziemiłam się wiem. Pozwoliłam sobie na zaprzestanie odczuwania czegokolwiek. Pozwoliłam sobie na to i w dużym stopniu zniszczyłam tym samym siebie. Aczkolwiek to mnie dobiło. Bo życie choć było świetnie ułożone straciło swoją wartość. Wszystko straciło swoją wartość swoją magię. Poczułam że nie daję już rady. Pozwoliłam sobie upaść i nie umiem się podnieść. Żałuję choć nie do końca. Niekiedy tak jest dobrze bo bezpiecznie ale nie zawsze. Zbyt często to przynosi ból. Zbyt często to coś rujnuje resztki mojego serca.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Rozpadło się moje wnętrze. Nie kontroluję już siebie samej, tych emocji, zagubienia. Jestem oddalona od wszystkiego i wszystkich. Tak trudno znaleźć mi motywację, która będzie tą jedyną, która da mi siłę i wiarę w to, że lepsze jutro istnieje. Wokół w zamian widzę nicość i czuję pustkę. Jakby nic wokół mnie nie istniało. Taka silna samotność, brak emocji, brak uczuć. Uziemiłam się, wiem. Pozwoliłam sobie na zaprzestanie odczuwania czegokolwiek. Pozwoliłam sobie na to i w dużym stopniu zniszczyłam tym samym siebie. Aczkolwiek to mnie dobiło. Bo życie choć było świetnie ułożone straciło swoją wartość. Wszystko straciło swoją wartość, swoją magię. Poczułam, że nie daję już rady. Pozwoliłam sobie upaść i nie umiem się podnieść. Żałuję choć nie do końca. Niekiedy tak jest dobrze, bo bezpiecznie, ale nie zawsze. Zbyt często to przynosi ból. Zbyt często to coś rujnuje resztki mojego serca.
|
|
![Przepraszam ale jest we mnie tyle nienawiści i gniewu że nie potrafię być tym kiedyś byłam. Nie potrafię ludziom ufać i szczególnie nie potrafię ich dopuszczać do swojego życia oraz serca. Jestem zepsuta przez to wszystko. Jestem wyprana z emocji z każdej cząstki miłości. Nie czuję się z tym źle a wręcz przeciwnie. Często dobrze mi jest w takim poczuciu bez żadnej wartości bez żadnego uczucia bez emocji. I choć to sprawia że jestem oddalona od ludzi to jest to dobre rozwiązanie na moje życie. Bo nie cierpię nie płaczę przez ludzi. Chodzę tylko tak jak trwam. Wegetuję choć dawno powinnam zniknąć ale wiem że byłoby zbyt łatwo tak porzucić wszystko. Dlatego właśnie brak cierpienia jest najlepszą karą. Karą podczas której się nie męczę. Karą podczas której nie targają mną wyrzuty sumienia. To kara w której serce jest martwe i nic ani nikt nie jest w stanie go rozbudzić. To piękne choć uciążliwe. Jednak warte przetrwania warte poświęcenia.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Przepraszam, ale jest we mnie tyle nienawiści i gniewu, że nie potrafię być tym kiedyś byłam. Nie potrafię ludziom ufać i szczególnie nie potrafię ich dopuszczać do swojego życia oraz serca. Jestem zepsuta przez to wszystko. Jestem wyprana z emocji, z każdej cząstki miłości. Nie czuję się z tym źle, a wręcz przeciwnie. Często dobrze mi jest w takim poczuciu bez żadnej wartości, bez żadnego uczucia, bez emocji. I choć to sprawia, że jestem oddalona od ludzi, to jest to dobre rozwiązanie na moje życie. Bo nie cierpię, nie płaczę przez ludzi. Chodzę tylko tak, jak trwam. Wegetuję choć dawno powinnam zniknąć, ale wiem, że byłoby zbyt łatwo tak porzucić wszystko. Dlatego właśnie brak cierpienia jest najlepszą karą. Karą podczas, której się nie męczę. Karą podczas, której nie targają mną wyrzuty sumienia. To kara, w której serce jest martwe i nic, ani nikt nie jest w stanie go rozbudzić. To piękne choć uciążliwe. Jednak warte przetrwania, warte poświęcenia.
|
|
|
|