 |
Nie boisz się ciemności, boisz się tego co
może w niej być. Nie boisz się wysokości,
tylko tego, że spadniesz. Nie boisz się ludzi,
którzy są dookoła Ciebie, boisz się ich reakcji.
Nie boisz się miłości, boisz się, że nie będzie
ona odwzajemniona. Nie boisz się odejścia,
boisz się, że nie przyzwyczaisz się do tego, że
jego już nie ma. Nie boisz się znowu
próbować, boisz się, że skończy się tak jak
poprzednio.
|
|
 |
co mnie nie zabije , to mnie rozpierdoli psychicznie .
|
|
 |
Jeśli kogoś kochasz, powiedz to. Nawet jeśli
boisz się, że to nie właściwe, nawet jeśli boisz
się, że wywoła to problemy. Nawet jeśli boisz
się, że przewróci to Twoje życie do góry
nogami. Powiedz to, powiedz jak najgłośniej.
A potem idź za ciosem.
|
|
 |
dlaczego potrafię w swojej głowie układać
całe monologi wszystkich swoich uczuć i
emocji , o których chciałabym ci powiedzieć ,
dlaczego w myślach jestem taka odważna ,
filuterna i z klasą . dlaczego w życiu realnym
nie potrafię wydusić z siebie złamanego
słowa .
|
|
 |
I patrzysz na mnie tak przenikająco smutno, i mam żal do siebie, że się zgodziłam, że pozwoliłam Ci się w to pakować, że ustalałam warunki, zamiast definitywnie Ci odmówić, że zbliżyłam się do Ciebie i łudziłam się, że mnie nie pokochasz i nie będziesz tak cierpiał, widząc że w mojej strony to nie jest takie niezniszczalne i ważne.
|
|
 |
Widząc łzy w tamtych oczach, uświadomiłam sobie, że mówienie o uczuciach rani, że pochopnie nie mamy prawa wypowiadać się o nich, że stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla serc innych osób. I przestałam mówić, że kocham, kiedy nie byłam tego pewna, i właściwie wyszło na to, że nie mówiłam tego w ogóle. Z wyjątkiem Ciebie. Nie rozumiem tego, naprawdę. Nie wiesz nawet jak osobliwym odczuciem było patrzenie wprost w Twoje oczy, kiedy "kocham Cię" było równie codzienne, normalne i oczywiste jak "dzień dobry" czy "smacznego".
|
|
 |
Mówisz mi o miłości, choć doskonale wiesz, że nie potrafię tego docenić.
|
|
 |
Nawet jeśli poprzestawiałam w życiu całą hierarchię rzeczy ważnych, jeśli zdawać by się mogło - wypisałam Cię z niej, przestało być tak jak wcześniej, wtargnęły się bezmyślne sytuacje, które zaburzyły całą harmonię. Nawet jeśli z Ciebie zrezygnowałam dla innych rzeczy i ludzi. Nawet jeśli błysnęła między nami ta iskra nienawiści i pretensji, to nie zdołam wyrwać z serca tamtych miesięcy i ta cząstka, przylegająca we mnie tuż koło mostka pozostanie Twoja, niezależnie od dróg jakie obierzemy i ruchów jakie wykonamy.
|
|
 |
I chcę się czuć perfekcyjnie, uparcie dążę do tej doskonałości, bez błędów i to głupie, nierealne do spełnienia, ale omamia mnie. I nie potrafię przyznać się do pomyłek takiego kalibru, i dlatego wolę Cię zostawić, nie wyjaśniając, że jesteś dla mnie po prostu za dobry, za kochany, za idealny, a ja jestem paradoksalnie przy Tobie taka zła.
|
|
 |
"Może i nie byłam jakoś strasznie dojrzała i idealna, ale kochałam. Kochałam Cię całą swoją niedojrzałością"
|
|
 |
Bo prędzej czy później to się skończy Nie chcę tęsknić za Tobą dziś w nocy.
|
|
 |
Myślałam, że lubisz moje emocje, ale teraz wiem że nie wiesz nic o mnie na pewno.
|
|
|
|