 |
I krzyczę 'weź mnie ratuj', kiedy patrzysz w moje oczy.
Ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz.
|
|
 |
Czasem mam wrażenie, że zostanę sama bez Ciebie, że nie zniesiesz tego co potrafię zrobić w nerwach. Ale pamiętam, że nosisz przebaczenie.
|
|
 |
Czasem już myślę, że odejdziesz, że nie wytrzymasz mnie za to kim jestem.
|
|
 |
Czasem wątpię w to, że możemy mieć wszystko.
Mamy miłość, ale nienawiść zawsze trzyma ją za rękę.
Mamy siebie, ale nie wiem czy mamy coś więcej.
|
|
 |
Póki patrzymy sobie w oczy nie ma sensu przestawać.
|
|
 |
Myślałam, że znajdziemy spokój.
Nie było dane nam spokojnie spleść swych rąk.
|
|
 |
Cicho przyznaję, że najlepiej jest, gdy obok jesteś Ty. Nie przyzwyczaję nigdy się do ciągłych rozstań, pustych miejsc.
|
|
 |
uśmiecham się do ekranu komórki przy każdej wiadomości od niego. masuję dłońmi kark i piję kolejny łyk wody, z ulgą, że to w końcu coś bez procentów. jutro coś zmienię. wstanę wcześniej, posprzątam, wezmę prysznic, wypiję kawę, ogarnę uczucia. teraz? zwiążę tylko włosy w kucyk, wsuwając się pod kołdrę. słuchając odgłosów nocy będę mamrotać pod nosem prośby, by to wszystko znów nie skończyło się tak, jak wtedy.
|
|
 |
kolejny raz popatrzył na mnie z niedowierzaniem. - różki Ci rosną, aniołku. to jest, kurwa, niemożliwe, że kilka lat temu cała się rumieniłaś jak dałem Ci buziaka przed szkolnym sklepikiem. pijesz ze mną piwo. nie patrzysz na mnie z przerażeniem, tak jak każda potencjalna osoba. opowiadasz mi o rzeczach, które zrobiłaś przez ten czas. tamtej dziewczynie taka opowieść nie przeszłaby przez gardło, co dopiero wzięłaby udział w takich akcjach. oj niegrzeczna - pokręcił głową uśmiechając się. uśmiechem, który dał mi do zrozumienia, że nie zniknął z mojego życia i zapewne nie zniknie.
|
|
 |
jesteś moją teraźniejszością i przyszłością, nie wspomnieniem
|
|
 |
tylko on potrafił patrzeć na nią w sposób nieuchwytny, który przeszywał ją na wskroś. był projektantem jej snów i wynalazcą uśmiechu. fanatykiem jej kruchości. a kiedy jego serce przestało bić, własne również była zmuszona zatrzymać. przecież nie mogła pozostać niewielbiona. jej serce nie było w stanie bić bez narzucenia rytmu przez swojego partnera, zamieszkującego w jego klatce piersiowej.
|
|
|
|