 |
W powietrzu czuć Heinekenem gdy żegnam się z problemem.
|
|
 |
Ja biorę głęboki wdech, ale nic to nie daje, nie widzę już kolorów, teraz wszystko jest szare.
|
|
 |
Wokół tylko cisza i moje wątpliwości, czy naprawdę już przywykłam do jebanej samotności? Nie wiem, może dla mnie to jedyna droga, bo uczucia w moim ciele zamarzają tak jak woda... Chciałbym je rozpuścić i z Tobą uciec gdzieś, więc potrzebuję obok 36 i 6.
|
|
 |
Nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta jak pokój, moje serce i słowa w twoich ustach.
|
|
 |
Trzymam cię w ramionach ale na koniec wypuszczam.
Muzyka przestaje grać, gasną światła, milkną usta.
Sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę, ale puszczam twoją dłoń i nie złapię nigdy więcej. Mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania, więc odwracam się na pięcie odchodząc bez pożegnania...
|
|
 |
Pytasz gdzie jest wiara? Pomińmy to pytanie. Ej, kochanie, ten kawałek traktuj jak ostatni taniec.
|
|
 |
Poza kontrolą widzę kres skoro ciebie nie ma obok, nie ma łez, nie ma słów, które bolą.
|
|
 |
męczy mnie to, że nie jestem już dawną sobą. Nie potrafię uśmiechać się bez powodu, brak mi wiary w innych ludzi, a co dopiero w siebie. Znika we mnie dobro, optymizm i radość. Staję się pusta i bez wyrazu, a każda następna minuta zabija mnie coraz bardziej.
|
|
 |
Uwielbiam ten moment, kiedy chcę do Ciebie napisać, ale Ty jesteś szybszy.
|
|
 |
walka ze wspomnieniami, których jest za dużo.
|
|
 |
a gdy będziemy mieli po 40 lat i wciąż będziemy sami, ożenisz się ze mną?
|
|
 |
Zimne dłonie. To przypadłość ludzi nerwowych i bardzo wrażliwych, neurotyków i dobrych w łóżku.
|
|
|
|