 |
wiem, ze nie mogę dopuścić do siebie tej myśli, wiem, że to zakazane rewiry, że moje serce nigdy nie powinno nawet pomyśleć o nim w ten sposób. wiem, że gdy tylko osłabnę, wszystko runie niczym domek z kart. tyle razy przez to przechodziłam, zbyt dobrze pamiętam jaki chaos umiem wyrządzić. walczę ze sobą, toczę zawziętą bitwę między rozsądkiem a głosem serca i czuję, że ta druga strona wychodzi na prowadzenie. wiem, ze to zgubne, wiem, ze to nierealne, ale nie umiem zapomnieć, nie umiem wymazać tych natrętnych obrazów, które nawiedzają mnie co noc. nie jestem w stanie zliczyć ile łez wylałam, ile kresek namalowałam na swoim ciele, byleby tylko mniej cierpieć, mniej tęsknić. to nigdy nie powinno zaistnieć, nawet jeśli żyło tylko w mojej głowie.
|
|
 |
Zamieniła moje twarde serce w coś, o czego istnieniu nie wiedziałem. Nauczyła mnie wrażliwości na świat i na ludzi, pokazała mi tak wiele dróg, którymi powinienem podążać, by nigdy się nie zgubić, mówiła 'zgubisz się? trudno, jeśli zajrzysz w głąb serca, z pewnością odnajdziesz prawidłowy tor'. Zawsze we mnie wierzyła, powtarzała, że wyrosnę na odpowiedzialnego i mądrego mężczyznę. Śmiałem się, nigdy nie wierzyłem w to, że ktoś będzie w stanie mnie zmienić, walczyłem o swoje, to fakt, ale nigdy w nadzieii, że może mi to pomóc. Nie interesowałem się innymi, widziałem tylko czubek własnego nosa. Dzięki Niej stałem się prawdziwym człowiekiem, prawdziwym mężczyzną godnym kobiety, która stanęła na mej drodze i również zaczęła odmieniać moje życie. Gdyby nie ona, nigdy nie poznałbym mojego prywatnego Anioła. Dziś chcę jej podziękować, bo mam świadomość tego, że nie zasłużyłem na tak wspaniałą matkę, jest przy mnie nawet wtedy, gdy wątpię świat i mam ochotę spaść na dno./mr.lonely
|
|
 |
złapał moją rękę i zabrał na parkiet. alkohol przełamał wszystkie bariery i po chwili zarzuciłam swoje dłonie na jego szyję, przejeżdżając po niej delikatnie paznokciami. czułam jak obejmuje moją talię i uniosłam na moment wzrok. nasze spojrzenia się spotkały, a moje serce dosłownie na sekundę stanęło. nie odrywał ode mnie oczu, wpatrzeni wirowaliśmy wokół ludzi, ale dla mnie na tę chwilę nic się nie liczyło. wszystko jakby zniknęło, liczył się on. tylko on.
|
|
 |
picie do upadłego. granie w karty aż do znudzenia. śpiewanie przyśpiewek idąc nocą deptakiem. wygłupy na plaży i wieczne misję. uśmiechy, wzajemna pomoc i troska. robienie nam bułek, gdy smażyłyśmy się od rana na plaży. wyzywanie, że nie powinnyśmy sprzątać i pomoc w każdej najdrobniejszej czynności. bronienie swoim ciałem przed pijanymi natrętami. ogarnianie, gdy same nie byłyśmy w stanie stać na nogach. pobudki nad ranem i pójście spać przed świtem. kłótnie kto pierwszy idzie się kąpać i kogo kolej iść rano po bułki. przez pięć dni budziłam się z ich obecnością i zasypiałam z myślą, że za kilka godzin, tuż po otworzeniu oczu, znowu ich zobaczę. przywykłam do nich, przyzwyczaiłam się do faktu, że mogę na nich liczyć. chcę znowu się tam znaleźć, choćby zaraz.
|
|
 |
łzy mimowolnie spłynęły po policzkach, zostawiając na nich czarne smugi. to koniec, ten fakt właśnie do mnie dotarł. pięć najwspanialszych dni z najcudowniejszymi ludźmi właśnie dobiegły końca. oparta o miękkie oparcie pociągowego fotela nie mogłam nawet zatuszować swojej słabości. pierwsza zauważyła to przyjaciółka, potem po kolei każdy z chłopaków patrząc na mnie zaczęli wyzywać od głupiej i chorej, ale w ich oczach widziałam troskę. ocierając łzy i śmiejąc się cicho prosiłam by czas właśnie się zatrzymał, bym nie traciła ich z oczu, by byli przy mnie, bo nikt nie jest w stanie dać mi takiego szczęścia. ze ściśniętym gardłem wyszłam do łazienki i trzęsiona przez nierówności na torach, a także dreszcze spowodowane głośnym płaczem dałam upust emocjom. patrząc w swoje lustrzane odbicie nie widziałam siebie. widziałam dziewczynę, która całym sercem pokochała tę 6 chłopaków.
|
|
 |
Leć pod wiatr, łykaj świat do szpiku kości tańcz!
|
|
 |
Dopóki mogę iść o własnych siłach, pójdę tam, gdzie zechcę.
|
|
 |
Powiedz że wytrwamy, że przeżyjemy każdą słabość. Tylko tego teraz pragnę. Byś był od teraz i na zawsze. Nic więcej mi nie potrzeba."
|
|
 |
Chwile słabości-każdy z nas to dobrze zna, żeby się odbić najpierw trzeba sięgnąć dna.
|
|
 |
Dziś zamknę oczy, policzę do dziesięciu. Pstryczek, nim otworzę je, życie nabierze sensu. Kolory tęczy znów chwycę bez trudu.
|
|
 |
Chciałabym odpocząć od świata, nie myśląc o wczoraj, ani jutrze, iść do przodu, żyjąc chwilą. Tak, tego bym chciała.
|
|
 |
Perfekcjonizm nie istnieje, do niego się dąży.
|
|
|
|