|
Komu mam podziękować ? ;D
|
|
|
Patrząc na mą twarz zastanawiasz się ile minut zostało do końca miłości.
|
|
|
|
Świeczka na wietrze zgasła tak samo jak płomyk miłości,który jeszcze wczoraj płonął w jej sercu.Jestem sukinsynem.Obiecałem jej tak wiele, a nie potrafiłem dotrzymać jednej,najważniejszej obietnicy.Kochałem jak głupi,a nie powiedziałem jej tego.Jak długo jeszcze mam pluć sobie w twarz przed lustrem,by w końcu odważyć się powiedzieć coś,co zmieniłoby moje życie.
|
|
|
Ulubione miejsce? Każde, w którym choć milimetr przestrzeni potrafi przypomnieć mi o Jej osobie. Ulubiona piosenka? Ta, której nie rozumieliśmy, z której nie dalo sie niczego wywnioskować, a ja i tak wiedzialem że Ona dostrzeże w niej podteksty seksualne. Ulubione zdjęcie? na tle ściany, w sukience dla mnie, z ukrytą twarzą na której pewnie i tak widniała słodko-kwaśna mina. Ulubiona wiadomość ? 'NIE LUBIE CIĘ, SORRY', z wyjaśnieniem że przecież mnie kocha. Ulubiona osoba? Właśnie Ona, wybrana z pośród miliona ludzi, których nie pamiętam, specjalnie, by o niej nigdy nie zapomnieć.
|
|
|
'Żadną siłą perswazji i żadną sankcją. Nikt cię nie przekona jak nie wierzysz, że warto.'
|
|
|
Matura to bzdura! Zdać polski zapominając o terminie, nie mając pracy, koszulą i butami o 3 numery za małymi brata, spodniami kuzyna i marynarką Koziara. wielka improwizacja- 100%. wynik- 80%. ;d
|
|
|
Czekam na cud-wpatrzony w blask oślepiającego słońca.
|
|
|
Mialem umrzeć bez Ciebie. Wciąż żyję. To znak że chyba mam szansę na odzyskanie Twego serca.
|
|
|
A tęsknotę, żal, czy nawet jeszcze miłość, wyznawali sobie w tekstach, odpowiadając na jedno nurtujące pytanie: czy nadal jeszcze o sobie pamiętają.
|
|
|
Opwiadałem o zamykającym się liczniku, nie o dupach czy wiecznych imprezach. Chciałem zaczynać na podwórkowym podjeździe a kończyć na niekończącym się pasie, gdzieś daleko od znajomych dróg. Czerwona piękność z rysą na sercu, idealnie sunącą po osłonach. Dziś na motor już nie wsiadam, mówią że szkoda. Odpowiadam że pasja poszła się jebać. To kłamstwo, kluczki przecież wciąż leżą na swoim miejscu. Ale kolejny przebyty metr na maszynie byłby pierwszym ku drodze na niebieską autostradę. Bo nie umiałbym normalnie z niego zsiąść.
|
|
|
Mówią Shazzi, chciałeś chyba inaczej żyć, a patrz co masz, gdzie dążysz i jak bardzo teraz nie chciałbyś tego stracić. Mówią do mnie, tak jakbym jeszcze ich słuchał, tak jakby wiedzieli czego chciałem 2 lata temu, kiedy ja sam nie byłem pewny życia i marzeń.
|
|
|
|