 |
biliśmy. przeminęliśmy. kolejna zima...
|
|
 |
nasza miłość wyblakła. uczucia już nie są takie same jak na początku. 'ja Ciebie bardziej' zamieniło się w 'nie chcę Cię znać'. pocałunki stały się odpychaniem siebie nawzajem. godzinne rozmowy zamieniły się w kłótnie. tysiące motylków w brzuchu odleciało, czasem wpadnie jeden, jak iskra nadziei. w sumie już jej nie mam.. nie wierzę w Twoje słowa. nie wierzę w to, że jeszcze kiedyś nam się uda. nie wierzę w Twoje obietnice i w to, że mnie kochałeś. | gazowana
|
|
 |
kamień spadł mi z serca, jak jesienny liść z drzewa, lajtowo kurwa, no nie? | gazowana
|
|
 |
nie powinieneś pozwolić mi cierpieć. | gazowana
|
|
 |
i nie zrobię nic z tym, że wiem o wiele za dużo, niż bym chciała. | gazowana
|
|
 |
weź powiedz mi jak mam przez to przejść, chce by to obok przeszło gdzieś wcale nie męcząc mnie.. ale to jest i nie daje spać jak kreski koki. | Poetik Pekro
|
|
 |
i uśmiech, za który oddałabym wszystko.. nie zrozumiesz, o czym mówię.
|
|
 |
Zazwyczaj nie zastanawiałabym się,
o czym myślałam deszczowego popołudnia.
Teraz nie muszę, jestem pewna,
że każdym pochmurnym popołudniem,
chodzę po parku i myślę o Tobie,
kiedy papieros moknie,
a łzy mieszają się z deszczem.
|
|
 |
kochaj mnie ustami, dłońmi też mnie kochaj. troszcz się o mnie swoimi obojczykami i opuszkami palców, a gdy zasnę otulaj mnie ciepłem myśli, ale proszę nie rób ze mnie małej dziewczynki wiesz, że tego nie cierpię.
|
|
 |
chcę być lepsza, uśmiechać się częściej i całą twarzą, chcę hipnotyzować wzrokiem i uśmiercać nim kiedy zechcę, chcę pisać cudowne teksty i śpiewać jak fine frenzy, ale schodząc na ziemię : jestem zimna, ogołocona z talentów i częściej rzygam z przepicia niż się uśmiecham.
|
|
 |
zdarzają się dni kiedy wodę mylisz z wódką, a miłość z obojętnością. no cóż bywa...
|
|
 |
jesteś kimś tam w moim życiu. odszedłeś kiedyś tam. czuję do Ciebie jeszcze coś tam.
|
|
|
|