 |
to są dni, kiedy nie mam sił, świat pęka w pół,
i nikt nie wie kim jestem, dokąd idę, czy jeszcze,
dziś samotny, stoję przed tobą ciągle jeszcze żyje, wierzę i jestem.
|
|
 |
Wiesz nie odejdę, daj chwilę wytchnienia,
chwila nie zmienia twego stanu skupienia,
|
|
 |
A jednak można się z tego wyleczyć. Z miłości. Jeszcze parę tygodni temu, nie pomyślałabym, że mogłabym tak dobrze się bawić, żartować, śmiać się. Normalnie funkcjonować. A co najważniejsze nie myśleć o Nim. Po prostu zapomnieć.. / youstee
|
|
 |
Słyszę noc, a dla mnie i wybuchnie dzisiaj wszechświat.
|
|
 |
Za rękę chwyta mnie przestrzeń, nie wiem ile jeszcze sekund,
Trzymając powietrze w ręce, z ciszą na bezdechu.
|
|
 |
Nadal noc, a przez to chyba mi nie będzie przykro,
Niewidzialny cios kieruje serce me w urwisko,
|
|
 |
Noc, a tętno eksploduje ku podstawom świata,
Piękno rujnuje niszcząc ciepło chłodem stali kata.
|
|
 |
Noc i między nami nie jest taka zwykła,
Patrząc oczami na nich nie wiesz czy jest przykra,
|
|
 |
Pisząc list do S, spojrzę ostatni raz w lustro,
|
|
 |
Odejdę wraz z nim, bez łez i bez krzyku,
Po cichu jak śmierć, która patrzy ze strychu,
|
|
 |
W jednej z uliczek miasta siedziała dziewczyna. Opierała się o zimne mury jednego z tamtejszych budynków. Pomniedzy palcami trzymała szluga, a niedaleko Niej leżała pusta butelka po wódce i prochy. Myślała, że przegrała życie, chciała ze sobą skończyć. Nie chciała dłużej tak żyć, ciągle cierpieć. Miała dość.. / youstee
|
|
 |
I ta Jego niewinna minka i to zdziwienie w oczach, z ust wydobywające się ' Kochanie, to nie tak jak myślisz ' kiedy zobaczył Ją w drzwiach swojego pokoju. Szukanie spodni gdzieś pod łóżkiem i bieg za ' swoją ukochaną ' po schodach. I marne ' przepraszam ' wypowiedziane z Jego ust. Z ust które jeszcze tak niedawno całowała Ona. / youstee
|
|
|
|