 |
Czy można tęsknić za kimś, kogo tak naprawdę nigdy się nie miało? Bo ja tęsknie. Oddałeś mi swój uśmiech, całego siebie, ale nigdy nie byłes w stanie oddać swojego serca, choć tak dużo razy próbowałaś. Nikt nie byłby w stanie mi Cię zastąpić. Zastąpić Twojego spojrzenia.. Nie oddałbym go, nawet za miliony spojrzeń innych kobiet. Pamiętam jak kładliśmy się razem spać. Leżeliśmy przytuleni, a gdy Twoje powieki powoli zamykały się, gładziłem delikatnie Twój policzek. Słyszałem Twój oddech, to było niesamowite. Wyglądałaś tak słodko, wpatrywałem się w Ciebie ile tylko mogłem. Gdyby tylko się dało byłyby to godziny. Ale nie mogłem doczekać się dotknięcia Twoich warg, zawsze musiałem obudzić Cię namiętnym pocałunkiem, abyś wyszeptał mi, że jestem dla Ciebie najważniejsza. Byłeś jedynym mężczyzną dla którego byłam i zawsze będę. Chociaż w Twoich oczach już jestem nikim, mam nadzieję, że przed zaśnięciem przypominasz sobie chwilę, kiedy zasypialiśmy razem.
|
|
 |
Chciałam być źródłem Twoich najskrytszych marzeń, a jestem nikim. Wciąż myślę ile radości dałoby jedno spotkanie z Tobą. Choć jeden moment, gdy patrzysz na mnie wyjątkowo, z namiętnością. Choć chwila, gdy znajdujesz się obok mnie. Ile to wszystko dałoby uśmiechu na twarzy. Mógłabym nauczyć się śmiać i nawet spełniać marzenia. Wszystko dla Ciebie, tylko i wyłącznie dla Ciebie, wiesz? Ale w Twoim świecie nie ma miejsca dla takiej jak ja. Brakuje mi Twojego ciepła i spojrzenia, a najbardziej całego Ciebie, naprawdę
|
|
 |
-Czuję cie od środka.
-skad wiesz , że to ja...?..
-Bo jeszcze nigdy nie czułam takiego ciepła.
|
|
 |
- co ja mam robić? -zostaw go. pozwól mu zatęsknić. zobacz czy jemu zależy. bo Tobie zależy i on to wie .
|
|
 |
Kocham Cię ogarnij to w końcu i napisz do mnie..
|
|
 |
Za mało odwagi, by czasem wprost coś powiedzieć, ale ambicja brała górę by zostawić to dla siebie. A dziś za późno, nie umiem tak głośno krzyczeć, żebyście tam gdzie jesteście mogli mnie usłyszeć.
|
|
 |
siedzę na parapecie, patrzę na tę polną drogę. naszą drogę. pamiętasz? wiosną chodziliśmy tam zrywać maki. oprócz tego, że już Cię nie ma przy mnie, nic się nie zmieniło, nadal tam rosną. choć bez Ciebie, nadal chodzę codziennie na spacery, żeby choć na chwilę uciec od tych wszystkich myśli. nie chcę już niczego pamiętać, nie chcę znać tej przeklętej drogi, chcę ją omijać, niczego tak bardzo nie pragnę... ale zawsze wracam do domu ze łzami w oczach, z rozmazanym tuszem i z jebanymi makami w ręku
|
|
 |
Nadal go kochasz ? - Tak. - To przestań ! - Oddychasz ? - Tak. - To przestańf
|
|
 |
Wiem, że nie jesteś już mój, ale gdy widzę Cię przy jakiejś innej, to w środku coś rozrywa moje wnętrzności.
|
|
 |
wreszcie do mnie dotarło. wreszcie się przyznałam. Tobie i przed samą sobą. nie potrafię. za cholerę nie potrafię przyznać się do błędu. ale doszło do mnie, że przecież nie jestem idealna! jestem tylko człowiekiem i mogę popełniać błędy. mam do tego pełne prawo. tylko muszę się nauczyć przyznać do tego, że je popełniłam.
|
|
 |
Nienawidzę tej cholernej słabości do Ciebie
|
|
 |
- wiesz co jest najgorsze ? - kiedy myślisz, że kochasz bez wzajemości, a potem okazuje się, że czuł to samo .
|
|
|
|