 |
|
Umysł zamiera . . płatki duszy szybują w nieczułym powietrzu.
|
|
 |
|
Patrząc przez okno w jej oczach odbija się światło zapalonych lamp na ulicy. Na plecach przywiązane ma skrzydła z bibuły i kartonu.Dziś jest aniołem. Wiatr przemierzający uliczki małego miasta, w którym mieszka muska jej twarz tysiącem pocałunków. Ona sama zapatrzona w czyjeś okna myśli o sensie życia. Czy powinna zdjąć już te skrzydła które przywiązane ma do swej sukienki, czy jednak jeszcze na nie zasługuje ?
|
|
 |
|
Z papierosem w dłoni i odsłoniętym na podziw nadgarstkiem uśmiecha się znacząco, wypuszczając z ust szary dym. Jej uda skrępowane lycrą pończoch pulsują niemal widocznie. Drugą ręką odgarnia loki opadające jej na twarz. Sięga po kieliszek wytrawnego wina i smakując pierwszy łyk, kilka kropel spada na jej odsłonięty dekolt błyszcząc się rozkoszą.
|
|
 |
|
co tam? - nic mam zlamane serce ale to nic takiego .
|
|
 |
|
z ciebie jest zwykla szmata do podlogi , no sorry ale na nic innego nie zasluzylas.
|
|
 |
|
zabierz mnie stad , bo ja nie chce zyc bez niego .. zrozum .
|
|
 |
|
a ze cie kurwa kocham to juz jest nic , prawda?
|
|
 |
|
Czego się najbardziej boi? Najbardziej boi sie braku miłości. Tego, że nie będzie kochać, czy tego, że nie będzie kochana? A co to za różnica? Co mi z tego, jeśli ja kocham, a nie jestem kochana? Cierpienie, ból, nikt nie spełnia oczekiwań... to chyba nie miłość..
|
|
 |
|
miała nadzieję, że już go nie kocha, że to minęło.
tak bardzo się stała, żeby to minęło. ostatnie pół roku to był właściwie odwyk. odwyk od niego, od jego wariackiej miłości, jego pocałunków, jego fantazji, jego wygłupów, jego napadów melancholii, jego niezwykłości. nie udało się.
owszem, może i o nim zapomniała, ale wcale nie przestała go kochać
|
|
 |
|
Teraz się pozbierałam. Nie jestem już tak perfekcyjna jak wcześniej,
nie potrafię już tak pięknie żyć, nie potrafię szczerze się śmiać. Ale jestem.
Wstaje z łóżka żeby przeżyć kolejny cholernie pusty dzień.
Nie utrudniaj mi tego. Nie wracaj.
|
|
|
|