 |
Delikatnie drżysz tak jak mży za oknem deszcz.Dyfuzja jesiennej aury jest szybka jak Bugatti Veyron Super Sport i rozprzestrzenia się niszcząc jak hiszpanka.W Twoich oczach skrzą się łzy jak śnieg i tańczą swój ostatni taniec by za chwilę spaść po twarzy.Za chwilę niczym konie cwałem biegną w dół.Wodogrzmot Twoich słonych kropel sieka moje komory,przedsionki,żyły,zastawki,tętnice,nerwy na najmniejsze kawałki robiąc z nich papkę,która trafia do układu pokarmowego.Zatrzymuje się w gardle i dusi mnie jednocześnie chowając wszystkie słowa jakie chcą się przedrzeć przez krtań.Martwota niewypowiedzianych słów ciąży na Naszych barkach i wbija w przemarznięty ląd.Toniemy,zapadamy się,a wraz z Nami każdy dzień,w którym umieściliśmy choć najmniejszą cząstkę samych siebie.Dławimy się okaleczonymi wspomnieniami i wypełniamy bólem,który jest jak pożar w lesie.Spłonęła nasza miłość.To koniec. Jestem jak Niobe. Skamieniałem, lecz dalej płaczę.
|
|
 |
toczę wojnę ze światem a jedyne czym się jaram to książkami i rapem
|
|
 |
tylko nie mów mi, że dało się inaczej, jak inaczej, skoro do Ciebie wciąż tracę zasięg?
|
|
 |
Może to czas najwyższy, by pogadać?
Jak długo? 3 lata nie potrzebowałem Cię,
milczałem, nie chcąc wracać,
bo takim jak ja się nie wybacza.
|
|
 |
nie wiem co mnie przeraża bardziej - Twoja łatwowierność czy moje kłamstwa?
|
|
 |
nie mógłbym żyć sam, z Tobą? też nie.. bo jak kochać kogoś jeśli nienawidzisz siebie
|
|
 |
odwróciłem się i chciałem wrócić, ale życzeń nie spełnisz jak ich nie masz za co kupić.
|
|
 |
jesteś sam, i choć czujesz jej dotyk, to wiesz, że dotyk można kupić za 100 złotych
|
|
 |
znów nie usnę przez to dziś, bo nie dałeś mi pewności czy chcesz ze mną iść
|
|
 |
wszystko się zmienia i zabiera nam nadzieję -mi nie zabierze czegoś, co już dawno nie istnieje
|
|
 |
ja widzę nieraz jak to wszystko się rozmywa, wczoraj było, dzisiaj nie ma, mówią - bywa
|
|
|
|