głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika frankness

swędziało gdzieś tam  na sercu. czasem łaskotało  w sumie przyjemnie. taka o  miłość.

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2011

swędziało gdzieś tam, na sercu. czasem łaskotało, w sumie przyjemnie. taka o, miłość.

żałuję  że zapomniałam jak smakowało mleko przyjmowane od mamy za niemowlaka  jakim uczuciem był moment  kiedy odczepiono mi dwa tylne kółka przy rowerze  co miałam w głowie  gdy uważałam zeszyt ucznia do pierwszej podstawówki za trudny. dlatego teraz uparcie staram się pamiętać. koduję wspomnienia na zdjęciach  czy w pamiętniku  którego swoją drogą z czasem schowałam na dnie szafy chcąc zamknąć definitywnie rozdział związany z Nim  i do dziś nie potrafię Go stamtąd zabrać. uwielbiam sobie przypominać   odtwarzać w głowie sekunda po sekundzie chwilę  kiedy zbliżał się po raz pierwszy swoimi ustami do moich  unaoczniać uczucie  gdy po raz pierwszy poczułam pod sobą kroki galopującego konia  jak i euforię wynikającą ze zrozumienia  iż w moim sercu zagościł jeszcze jeden mężczyzna bijąc o głowę tatę  czy też dziadka.

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2011

żałuję, że zapomniałam jak smakowało mleko przyjmowane od mamy za niemowlaka, jakim uczuciem był moment, kiedy odczepiono mi dwa tylne kółka przy rowerze, co miałam w głowie, gdy uważałam zeszyt ucznia do pierwszej podstawówki za trudny. dlatego teraz uparcie staram się pamiętać. koduję wspomnienia na zdjęciach, czy w pamiętniku, którego swoją drogą z czasem schowałam na dnie szafy chcąc zamknąć definitywnie rozdział związany z Nim, i do dziś nie potrafię Go stamtąd zabrać. uwielbiam sobie przypominać - odtwarzać w głowie sekunda po sekundzie chwilę, kiedy zbliżał się po raz pierwszy swoimi ustami do moich, unaoczniać uczucie, gdy po raz pierwszy poczułam pod sobą kroki galopującego konia, jak i euforię wynikającą ze zrozumienia, iż w moim sercu zagościł jeszcze jeden mężczyzna bijąc o głowę tatę, czy też dziadka.

z teorii powinnam nazwać Ją opiekunką   jednak dla mnie od zawsze stanowiła miejsce godne babci  wymarzonej babci. to przy Niej odbywały się najlepsze akcje dzieciństwa. przy Niej robiłam wędrówki po domu z kołdrą na ramieniu czekając na rodziców  żeby w efekcie zasnąć na środku korytarza. u Niej w zlewie robiłam zbiornik wody dla rekina z mcdonald'a. to Ona rozdzielała mnie i moją koleżankę  kiedy zaczęłyśmy szamotaninę o ubranko dla lalki  znajdując za każdym razem rozsądne rozwiązanie. Ona znosiła moje chore powroty ze szkoły   kiedy uparcie podążałam rowem  nie ulicą. to na Jej kolanach siedziałam topiąc się w ogromniastej spódnicy  którą miała na sobie i wraz z Nią śledziłam losy ridge'a i brooke. to Jej pierwszej powiedziałam  kiedy zrobiłam coś niewłaściwego  czego potwornie się wstydziłam. była przy mnie od drugiego roku życia  przez następne okrągłe sześć lat  dzień w dzień   teraz mogę jedynie wpatrywać się w Jej nagrobek ze świadomością  że to nie była zwykła osoba  a anioł.

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2011

z teorii powinnam nazwać Ją opiekunką - jednak dla mnie od zawsze stanowiła miejsce godne babci, wymarzonej babci. to przy Niej odbywały się najlepsze akcje dzieciństwa. przy Niej robiłam wędrówki po domu z kołdrą na ramieniu czekając na rodziców, żeby w efekcie zasnąć na środku korytarza. u Niej w zlewie robiłam zbiornik wody dla rekina z mcdonald'a. to Ona rozdzielała mnie i moją koleżankę, kiedy zaczęłyśmy szamotaninę o ubranko dla lalki, znajdując za każdym razem rozsądne rozwiązanie. Ona znosiła moje chore powroty ze szkoły - kiedy uparcie podążałam rowem, nie ulicą. to na Jej kolanach siedziałam topiąc się w ogromniastej spódnicy, którą miała na sobie i wraz z Nią śledziłam losy ridge'a i brooke. to Jej pierwszej powiedziałam, kiedy zrobiłam coś niewłaściwego, czego potwornie się wstydziłam. była przy mnie od drugiego roku życia, przez następne okrągłe sześć lat, dzień w dzień - teraz mogę jedynie wpatrywać się w Jej nagrobek ze świadomością, że to nie była zwykła osoba, a anioł.

mama: PAAAULINA! ja: NO CO? mama: chodź na kawę. tata: hahaha  na kawę. haha  powiedz  że jesteś niepełnoletnia.   nie wiem co On bierze ♥

definicjamiloscii dodano: 30 lipca 2011

mama: PAAAULINA! ja: NO CO? mama: chodź na kawę. tata: hahaha, na kawę. haha, powiedz, że jesteś niepełnoletnia. / nie wiem co On bierze ♥

nie piję frugo  brad pitt nie chce mnie zaadoptować  ian somerhalder nie próbuje wyciągnąć mnie na spotkanie i nie nagrywa mi się ciągle na pocztę   a jednak  biję was o głowę. mam Jego i cholernie mocne uczucie  którym mnie darzy.

definicjamiloscii dodano: 30 lipca 2011

nie piję frugo, brad pitt nie chce mnie zaadoptować, ian somerhalder nie próbuje wyciągnąć mnie na spotkanie i nie nagrywa mi się ciągle na pocztę - a jednak, biję was o głowę. mam Jego i cholernie mocne uczucie, którym mnie darzy.

nie chodzi nawet o sam fakt  że ktoś odchodzi. problem tkwi głównie w szybkości tej chwili. tym  że wszystko dzieje się od tak  z dnia na dzień. gdy w poniedziałkowy poranek wspólnie zjadacie śniadanie  a tuż przed wyjściem całuje Cię  oraz Ją w czoło  natomiast następnego dnia wracając do mieszkania widzisz tylko zapłakaną mamę na kanapie i pustki na co drugiej półce w ich wspólnej szafie w sypialni.

definicjamiloscii dodano: 30 lipca 2011

nie chodzi nawet o sam fakt, że ktoś odchodzi. problem tkwi głównie w szybkości tej chwili. tym, że wszystko dzieje się od tak, z dnia na dzień. gdy w poniedziałkowy poranek wspólnie zjadacie śniadanie, a tuż przed wyjściem całuje Cię, oraz Ją w czoło, natomiast następnego dnia wracając do mieszkania widzisz tylko zapłakaną mamę na kanapie i pustki na co drugiej półce w ich wspólnej szafie w sypialni.

pomalowałam paznokcie na turkusowo  skończyłam pierwszy tom 'krzyżaków'  otarłam z policzków ostatnie smugi po zaschniętych łzach  napisałam podanie o słońce  zamówiłam książki i witaj  sierpień. naszym celem jest zapomnieć.

definicjamiloscii dodano: 30 lipca 2011

pomalowałam paznokcie na turkusowo, skończyłam pierwszy tom 'krzyżaków', otarłam z policzków ostatnie smugi po zaschniętych łzach, napisałam podanie o słońce, zamówiłam książki i witaj, sierpień. naszym celem jest zapomnieć.

może i Was 'bajecznych' jest więcej  ale to my  'nyguski' jesteśmy najlepsze.

definicjamiloscii dodano: 29 lipca 2011

może i Was 'bajecznych' jest więcej, ale to my, 'nyguski' jesteśmy najlepsze.

doskonale pamiętam tamtą noc   księżyc wdrapujący się nieśmiało do pokoju swoim blaskiem  świetliki przemykające tuż za oknem i magia granatu Jego spojrzenia. Jego śmiech  słowa wypływające przez Jego usta wprost do mojego ucha. noc  kiedy do samego świtu był tylko mój  tylko dla mnie. wspomnienie za każdym razem tak żywe. palący szept na mojej szyi. zwyczajność   tak niezwyczajna.

definicjamiloscii dodano: 29 lipca 2011

doskonale pamiętam tamtą noc - księżyc wdrapujący się nieśmiało do pokoju swoim blaskiem, świetliki przemykające tuż za oknem i magia granatu Jego spojrzenia. Jego śmiech, słowa wypływające przez Jego usta wprost do mojego ucha. noc, kiedy do samego świtu był tylko mój, tylko dla mnie. wspomnienie za każdym razem tak żywe. palący szept na mojej szyi. zwyczajność - tak niezwyczajna.

wystarczyło spojrzeć w Jego oczy. tam widniała odpowiedź  która pod żadnym pozorem nie chciała przejść Mu przez gardło. kochał  jak wariat. mój... wariat.

definicjamiloscii dodano: 29 lipca 2011

wystarczyło spojrzeć w Jego oczy. tam widniała odpowiedź, która pod żadnym pozorem nie chciała przejść Mu przez gardło. kochał, jak wariat. mój... wariat.

wiesz  co boli mnie najbardziej? Twoje cholerne łapanie się pierwszych lepszych obelg i rzucanie nimi w moim kierunku. pomyśl   uważasz  że będąc tą dziwką  której miano mi przypisujesz  wahałabym się  choć chwilę  czy zwyczajnie   wskoczyłabym Twojemu przyjacielowi do łóżka? znam granice. kochałam Cię  idioto. nadal kocham.

definicjamiloscii dodano: 28 lipca 2011

wiesz, co boli mnie najbardziej? Twoje cholerne łapanie się pierwszych lepszych obelg i rzucanie nimi w moim kierunku. pomyśl - uważasz, że będąc tą dziwką, której miano mi przypisujesz, wahałabym się, choć chwilę, czy zwyczajnie - wskoczyłabym Twojemu przyjacielowi do łóżka? znam granice. kochałam Cię, idioto. nadal kocham.

zacisnęłam dłoń na koszulce  którą miałam na sobie podciągając ją do nosa. wciągnęłam do nozdrzy intensywny zapach   Jego zapach. nie zważając na łzy wstępujące na policzki wybuchnęłam śmiechem  cichym  szyderczym. butelka bolsa zachwiała mi się w ręku i w kolejnej sekundzie jeden haust zaczął wsiąkać w materiał.   przepraszam  kotek.   wymruczałam pod nosem starając się zatrzeć plamę. brakowało mi Go  w chuj tęskniłam  choć jeszcze kilka dni wcześniej śmiało powiedziałam Mu w twarz  że nie jest mi potrzebny  że dam sobie radę bez Niego.

definicjamiloscii dodano: 28 lipca 2011

zacisnęłam dłoń na koszulce, którą miałam na sobie podciągając ją do nosa. wciągnęłam do nozdrzy intensywny zapach - Jego zapach. nie zważając na łzy wstępujące na policzki wybuchnęłam śmiechem, cichym, szyderczym. butelka bolsa zachwiała mi się w ręku i w kolejnej sekundzie jeden haust zaczął wsiąkać w materiał. - przepraszam, kotek. - wymruczałam pod nosem starając się zatrzeć plamę. brakowało mi Go, w chuj tęskniłam, choć jeszcze kilka dni wcześniej śmiało powiedziałam Mu w twarz, że nie jest mi potrzebny, że dam sobie radę bez Niego.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć