 |
strach to sadysta, czas to klepsydra, końcem jest piach, z którym nigdy nie wygrasz. /Gedz
|
|
 |
z dnia na dzień na głowie coraz więcej problemów, za mało godzin w dobie, za mało tlenu, za mało wiem o sobie. nocami często się modlę. czuję się podle. wiem, że często źle robię, nie widzę wyjścia, stoję sam w tunelu. nie widzę wyjścia, nie widzę celu. /Gedz
|
|
 |
kurwa, pytam, czemu? /Gedz
|
|
 |
często myślę, że nie dam rady. to jakiś obłęd. /Gedz
|
|
 |
życie jest ciężkie. wiem, że jest ciężkie i nie smakuje tak, jak po pierwszym kęsie. /Gedz
|
|
 |
czuję się wolny bardziej, niż freestyle i bardziej, niż gdybym miał hajs w walizkach. /Gedz
|
|
 |
jeśli kłamiesz - masz przejebane. /Gedz
|
|
 |
dążę do szczęścia więc, odsiewam to co niedobre. wokoło mnie ocean pecha i ściem, a na nim mój mały okręt. /Zeus
|
|
 |
wypieprzaj, bo jaj nie masz, by jechać te ścierwa face to face. /Zeus
|
|
 |
jestem tu, w mieście Łódź, choć chciałbyś mnie zepchnąć ze sceny. podrzuć mi więcej kłód. nie pęknę na pół, to pewne. nie mnie sprzątać będą z areny. /Zeus
|
|
 |
gdy pewnego dnia będzie po wszystkim i w tył, zwrócisz głowę, zobaczysz jak byłeś szczęśliwy, bo byłeś prawdziwy - wciąż mówię to sobie. /Zeus
|
|
|
|