 |
|
Wiesz, my nawet oddychamy w jednym tempie.
|
|
 |
|
w tle słychać irytujące cykanie zegara. a z moich rzęs spadają łzy, wymieszane z tuszem i resztkami jego oddechu, pozostawionego na mojej twarzy.
|
|
 |
|
to czego szukam jest tak blisko, zarazem tak daleko
|
|
 |
|
mam dla kogo żyć. nawet jeśli jego nie będzie, to przecież mam przyjaciół, rodzinę i innych którzy mnie potrzebują.
|
|
 |
|
I nie mam ochoty na nic, a wszystko inne traci sens
|
|
 |
|
Wiem jak to jest gdy na niczym nie zależy, żyjesz bo żyjesz, tak naprawdę wciąż leżysz..
|
|
 |
|
kiedy dorosnę z moich stóp nie będą schodzic dziesięcio centymetrowe platformy, moim ulubionym kolorem będzie czerwień, a ramiona zdobić będzie co dzień to nowa marynarka . Dnie będę spędzać w klinice lecząc ludzi. Ale to zostawię na potem , teraz wolę szare, przetarte rurki i Ciebie.
|
|
 |
|
Ilu jeszcze ludzi zranisz abyś mógł powiedzieć pas?
|
|
 |
|
Trudno usłyszeć dźwięk stłuczonego szkła, jeśli w naszej wyobraźni nie strzaskało się nic, oprócz naszego serca.
|
|
 |
|
I znowu to robię. Powracam myślami w przeszłość. Nie pozwalam sobie zapomnieć. Cierpię.
|
|
|
|