 |
|
Szczęście? Pojecie bardzo zróżnicowane... Dla jednych to kupa kasy i imprezy, dla innych bliskość drugiej osoby... Każdy pojmuje to inaczej. Mi do szczęścia czasami wystarczy blask słońca padający na moją twarz...
|
|
|
|
Choćby dzieliło nas tysiące kilometrów to i tak magnes ciągnie nas do siebie i wkońcu będziemy razem ~ Sanara
|
|
|
|
Spotkałeś mnie przypadkiem, przypadkiem wywróciłeś świat do góry nogami, a potem zostawiłeś, przypadkiem..
|
|
|
|
Najgorsze to iść z kimś za rękę, nie wiedząc czy on czuje to samo. No bo w końcu bajery są teraz na topie.
|
|
|
|
Niektórym ludziom nie wystarcza to , że już raz nas zranili . Satysfakcjonuje ich dopiero drugi raz ,
nie wspominając o trzecim
|
|
|
|
Witamy w XXI wieku, gdzie średnik i gwiazdka zastępuje pocałunek, znak mniejszości i liczba trzy jest symbolem miłości, gdzie zrywa się przez sms, a komunikator GG zastępuje godzinne rozmowy w cztery oczy -.-
|
|
|
|
Mówiła; Nigdy nie będe palić.
A dziś nie wyobraża sobie dnia bez fajki.
Mówiła; Nie będe pić wódki.
A teraz na każdej imprezie się nią zalewa.
Mówiła; Nie pokocham do utraty tchu.
Pokochała.
Mówiła; Nie wyjde za mąż.
A gdy się jej oświadczył skakała ze szczęścia.
Mówiła ; Nie będe mieć dzieci.
A najszczęśliwszym dniem jej życia był ten, w którym wynik testu okazał się pozytywnym.
Mówiła; Życie jest okropne.
A gdy umierała płakała ze szczęścia, że jej je dano ..
|
|
|
|
Lubiła imprezy.Tylko tam,po kilku kieliszkach nikt nie zwracał uwagi na jej rozczochrane włosy,lekko rozmazany tusz.Nikt nie patrzył na jej zbyt chude nogi i pucatą twarz.Nie wstydziła się tego że niezdarnie tańczy.
Na imprezie nie było podziałów,każdy był dobrym kumplem do kielicha,póki nie skończyła się wódka.
|
|
|
|
Chciałabym być Twoją łzą, urodzić sie w Twoich oczach, spłynąć po Twoich policzkach i umrzeć na twoich ustach :*
|
|
|
|
Sama chwila pożegnania nie jest wbrew pozorom najgorsza . Najgorszy jest ten moment kiedy uświadamiasz sobie , że coś bezpowrotnie znika z Twojego życia .
|
|
|
|
Kilka ostrych libacji i setki mniejszych imprez, ale to bez znaczenia wszystkie miały ten sam schemat. Przepełnione alkoholem i szlugami dawały na chwilę zapomnieć o problemach, o tym, że nie wszystko jest idealne, że świat wcale nie jest kanonem perfekcji, a życie mimo tego, ze osiągamy już najniższy z możliwych szczebli dna kopie coraz mocniej. A potem przychodziła chwila przytomności, która znów przedstawia wszystko w tym nie do końca perfekcyjnym świetle i ustawiała hierarchię wartości nie tak jak powinna ona wyglądać. Ślepa wiara w lepsze jutro zakrywała oczy, które może potrafiłyby dostrzec wady każdego z uderzeń serca. I do tego dochodziła jeszcze miłość, którą rozdawaliśmy nie tym ludziom, co trzeba. To chyba ona najbardziej nas zniszczyła. Tak, chyba tak.
|
|
|
|
Nie widzieli się jakiś czas. On puścił jej strzałę, ona odpuściła, on znowu. Wiedziała, że to znak, że ma zadzwonić. Zrobiła to. Umówili się, że ona wyjdzie z imprezy u koleżanki, a on opuści kolegów. Przyszedł po nią pod klatkę koleżanki, ona zeszła. "Cześć". Przytulili się i stali tak kilka minut, dopóki nie zaczęli się całować. Nie mogli przestać, nie mogli się wtedy rozstać.
Wspomnienie.
|
|
|
|
Dodaj komentarz
