 |
Przyjaciel, to nie ten, co wyciera Ci łzy ale ten, który nie pozwala Ci ich wylewać.
... z kimś takim jak Ty na koniec swiata moge iśc;p;**
|
|
 |
Kur**, życzę Ci, żebyś kiedyś czuł się tak jak ja, kiedy Cię widzę. Żeby żal wpierd**** Twoje serce, a sumienie mówiło 'widzisz kur**, pojeba***? ona cie kochała, ale ty nie potrafiłeś powiedzieć do niej nawet 'cześć.'
|
|
 |
Każda miłość trwa tak długo, na ile zasługuje.. `
|
|
 |
pogubiłam się i tak cholernie niewygodnie mi z moimi myślami, które są tak bardzo chore tak bardzo obsesyjne.
|
|
 |
Bycie kobietą ma nieskończenie wiele dobrych stron,
krótką pamięć lub nadchodzącą amnezję można zawsze wytłumaczyć kobiecym roztargnieniem.
|
|
 |
Uwielbiam mieć Cię u swego boku :*
|
|
 |
`...wspominamy przeszłość, marzymy o przyszłości...`
|
|
 |
Chce czuć, że jestem dla Ciebie najważniejsza, najpiękniejsza, najlepsza. Że mnie kochasz jak nikogo innego. Że mnie doceniasz , że jestem ta jedyna , dla której zrobiłbyś wszystko ;*
|
|
 |
Na środku pokoju stało krzesło i stół na którym stała wygasła świeca. Jedynie światło to już tylko promienie księżyca wpadające przez okno. Po omacku nie wiele widząc znalazła drzwi i leciutko nacisnęła klamkę, ale drzwi nie drgnęły. Były zamknięte. Z jej niebieskich oczu zaczęły sączyć się krople błękitnych łez. Płakała. Nie wiedziała co ma zrobić. Podeszła do okna. Blask księżyca oświetlał drzewa znajdujące się w oddali, a przed nią szyba, a za szybą przestrzeń. Zielona trawa połyskiwała od kropel wody. Zamysliła się. Tak bardzo chciała być teraz na zewnątrz. Położyć się na mokrej trawie i trzymać za rękę...Jego...Nagle jej myśli się urwały. Po głowie zaczęły krążyć mysli, że to On zamknął ją samą. Bez żadnej pomocy. Bez żadnej nadziei. Bez słowa otuchy i pomocnej dłoni. W duszy powiedziała sobie, że Go nienawidzi, a jednak jej serce tak bardzo Go kocha.
|
|
 |
Obudził ją nagły błysk światła. Nieświadoma niczego otworzyła powoli oczy. Siedziała sama w ciemnym pokoju. Zamknięta wśród czterech ścian. Na sobie miała tylko białą, cieniutką sukietnę. Zobaczyła że siedzi skulona w kącie. Burza ucichła. Rozejrzała się powoli po pokoju, a wszystko widziała jakby za mgłą.
|
|
 |
Zawsze marzyła, że kiedyś obudzi się rano, a on będzie tuż obok niej...Wierzyła w te marzenia...
Pewnego dnia siedziała zupełnie sama, niezmiernie zamyślona, płakała...Podszedł on, przytulił ją, powiedział: "Nie płacz więcej". Od tej pory byli razem. Do czasu...Po krótkim czasie znudziła mu się i ją zostawił, lecz fakt, iż nie mógł znaleźć innej dziewczyny pogrążał go. Prosił, by wróciła. Ona wierzyła, że on ją naprawdę kocha, że czuje to samo...Zgodziła się natychmiast, lecz ten chłopak zrobił to samo, co za pierwszym razem - znudził się i zostawił...
Stanęła na parapecie, skoczyła w dół. Spadając słyszała w swoim mieszkaniu dzwoniący telefon. To dzwonił on, powiedzieć jej, że już wie, że kocha ją naprawdę, jak nikogo do tej pory. Tak, rzeczywiście ją pokochał, było już za późno. Ona już nie żyła...
|
|
|
|