 |
los czasami traktuje mnie w taki sposób jakbym co najmniej wykonała na nim brutalny gwałt w afekcie za przeszłość.
|
|
 |
nie znoszę momentu kiedy ode mnie wychodzisz zaraz po tym jak wieszam Ci się na szyi nie mogąc pożegnać się z Twoim oddechem na mojej twarzy. jak mantrę powtarzałam, żebyś został chociaż doskonale wiem, że to znikome bo i tak musisz iść. zostaję sama. siadam na łóżku na którym jeszcze chwilę wcześniej wyznawałeś mi dozgonną miłość. nienawidzę tej pustki, irracjonalnej tęsknoty za Tobą chociaż jeszcze nie zdążyłeś wyjść z mojej klatki. zostaję sam na sam z Twoim zapachem na mojej pościeli, na mojej skórze. skrupulatnie wąchając poduszkę odliczam sekundy do naszego kolejnego spotkania.
|
|
 |
jaka jest różnica między prawdziwym przyjacielem, a kimś kto Go udaje ? gdy ten drugi spyta ' co jest ? ' , a Ty mimo iż wszystko się wali z uśmiechem na twarzy zapewniać Go będziesz , że wszystko ok - uwierzy. prawdziwy przyjaciel spojrzy na Ciebie jak na głupka i powie ' jasne, to mów co jest'. rozumiesz ? nie jest przyjacielem ten, kto zapyta jak u Ciebie, lecz ten kto potrafi po Twoim spojrzeniu rozpoznać czy aby napewno wszystko dobrze. / veriolla
|
|
 |
Bo na wiosnę wszystko wydaję się być łatwiejsze, i cierpi się tak jakoś przyjemniej. /esperer
|
|
 |
śpię z suszarką i wbrew pozorom nie robi ona za mój wibrator. gdyby nie ona to zwyczajnie spałabym na mokrej poduszce, która nie nadąża samoistnie schnąć bo z taką częstotliwością pochłania moje uczucia w stanie cieczy.
|
|
 |
a dzisiaj czystą zagryzam kiszonymi bo podobno tak się właśnie robi, kiedy życie pieprzy się równie dosadnie co najdroższa dziwka w najbardziej ekskluzywnym burdelu.
|
|
 |
potrafisz uwierzyć w to , że kiedyś byłam miła , sympatyczna i wesoła ? po prostu się dostosowałam do społeczeństwa , dlatego znasz mnie taką , a nie inną . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
tak,moze i stalam sie mniej wrazliwa i bardziej chamska i wogole inna, ale to tylko dlatego ze zycie mnie do tego zmusilo. co nie zmnienia faktu ze mi z tym zle.
|
|
 |
krzyczał na nią. wyzywał od najgorszych. wziął za ramiona i w amoku zaczął ją szarpać. przycisnął do ściany, krzycząc w twarz, że nie jest nic warta. słowa nie bolały, wyzywiska również. najbardziej jednak bolała świadomość, że chociaż powinna, nie potrafi go znienawidzić. w końcu zadał jej cios na tyle mocny, że osunęła się po purpurowej ścianie i upadła. kucnął nad nią cedząc przez zęby kolejne wyzwiska. - przytul mnie. - wyszpetała rozhisteryzowana. popatrzył na nią zdezenteriowany. objęła go, a on w końcu zamilkł.
|
|
 |
jak idealnie jedna pomylka zyciowa potrafi spierdolic wszystko
|
|
|
|