głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika fatecards

papieros w jego ustach brzmiał idealnie  i pragnęłam być dymem w jego płucach   łykiem kawy w gardle   wiatrem w jego włosach.

kashiya dodano: 5 września 2011

papieros w jego ustach brzmiał idealnie i pragnęłam być dymem w jego płucach, łykiem kawy w gardle, wiatrem w jego włosach.

'wszystko się sypie jak domek z kart  nie wiesz co robić przygnieciony beznadzieją  zastanawiasz się ile jesteś wart  w radiu grają właśnie 'mniej niż zero'.

kashiya dodano: 5 września 2011

'wszystko się sypie jak domek z kart, nie wiesz co robić przygnieciony beznadzieją zastanawiasz się ile jesteś wart, w radiu grają właśnie 'mniej niż zero'.

nie jestem typową laską nie kręcę włosów na wałki nie krzyczę na widok ślicznych butów nie noszę w torebce pięciu odcieni błyszczyków. nie jestem typowo piękna i nad wyraz kobieca  ale potrafię kochać  bezgranicznie.

kashiya dodano: 5 września 2011

nie jestem typową laską nie kręcę włosów na wałki nie krzyczę na widok ślicznych butów nie noszę w torebce pięciu odcieni błyszczyków. nie jestem typowo piękna i nad wyraz kobieca, ale potrafię kochać, bezgranicznie.

przysięgliśmy sobie miłość do północy   do momentu  w którym zaczniemy trzeźweć.

kashiya dodano: 5 września 2011

przysięgliśmy sobie miłość do północy, do momentu, w którym zaczniemy trzeźweć.

w tym roku wszystko się zmieni. polubię gegrę i biolę  popracuje nad powtórzeniami na polaku  będę odrabiać matmę  ogarnę fizę i chemię  nauczę się dat na histe i pojęć na wos  opanuje słówka na angol i niemiec. w tym roku się w końcu z Tobą skończę.

kashiya dodano: 5 września 2011

w tym roku wszystko się zmieni. polubię gegrę i biolę, popracuje nad powtórzeniami na polaku, będę odrabiać matmę, ogarnę fizę i chemię, nauczę się dat na histe i pojęć na wos, opanuje słówka na angol i niemiec. w tym roku się w końcu z Tobą skończę.

on albo żaden. będę jego albo niczyja. to już postanowione.

kashiya dodano: 5 września 2011

on albo żaden. będę jego albo niczyja. to już postanowione.

Nawet nie wiesz  jak bardzo nie wiesz.

hempgieeru dodano: 4 września 2011

Nawet nie wiesz, jak bardzo nie wiesz.

Miłość jest jak tama. Jeśli pozwolisz  aby przez szczelinę sączyła się strużka wody  to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila  w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą  miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się  co jest możliwe  a co nie  i czy zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. Kochać – to utracić panowanie nad sobą.

hempgieeru dodano: 3 września 2011

Miłość jest jak tama. Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. Kochać – to utracić panowanie nad sobą.

zacisnęłam dłoń na bluzie naszego wspólnego kumpla.   powiedz mi  gdzie On jest.   syknęłam mierząc Go twardym spojrzeniem.   nie chcesz wiedzieć.   pokręciłam głową.   muszę wiedzieć.   westchnął pod nosem po czym podał mi kask  drugi wcisnął sobie na głowę. wyciągnął motor z garażu  a kiedy już na Niego wsiadł   usiadłam za Nim. mknąc kolejnymi ulicami w efekcie dotarliśmy na miejsce.   cholera... żartujesz.   szepnęłam hamując łzy.   chciałbym żartować.   odparł biorąc mnie za rękę i ściskając ją mocno w swojej. chwilę później zaprowadził mnie do celu  a ja byłam pewna  że nigdy nie chciałam się tu znaleźć. Jego imię  nazwisko  data narodzin i śmierci. zachmurzone niebo rozdarł mój krzyk  i nie czułam nawet spadających kropel deszczu uderzających boleśnie o moje ciało.   chodź.   prosił  jednak już nie słuchałam. moje serce umarło.

definicjamiloscii dodano: 3 września 2011

zacisnęłam dłoń na bluzie naszego wspólnego kumpla. - powiedz mi, gdzie On jest. - syknęłam mierząc Go twardym spojrzeniem. - nie chcesz wiedzieć. - pokręciłam głową. - muszę wiedzieć. - westchnął pod nosem po czym podał mi kask, drugi wcisnął sobie na głowę. wyciągnął motor z garażu, a kiedy już na Niego wsiadł - usiadłam za Nim. mknąc kolejnymi ulicami w efekcie dotarliśmy na miejsce. - cholera... żartujesz. - szepnęłam hamując łzy. - chciałbym żartować. - odparł biorąc mnie za rękę i ściskając ją mocno w swojej. chwilę później zaprowadził mnie do celu, a ja byłam pewna, że nigdy nie chciałam się tu znaleźć. Jego imię, nazwisko, data narodzin i śmierci. zachmurzone niebo rozdarł mój krzyk, i nie czułam nawet spadających kropel deszczu uderzających boleśnie o moje ciało. - chodź. - prosił, jednak już nie słuchałam. moje serce umarło.

nigdy nie zapomnę powrotu tutaj  kiedy siedziałam w jednym z przedziałów pociągu wpatrując się w obiekty za oknem ze wspomnieniem tego  jak z kamienną twarzą podał mi mój bagaż na stacji  musnął swoimi wargami moje i ostatni raz przycisnął mnie do siebie. jak przytrzymując o kilka sekund dłużej  niż normalnie wyszeptał mi do ucha krótkie 'do zobaczenia  obiecaj'  a mi zwyczajnie gula w gardle odjęła mowę. jak przez łzy skinęłam jedynie głową i dopiero wchodząc do środka dobyłam do okna po czym odnajdując Go w tłumie wypowiedziałam to bezgłośne 'obiecuję'. jak rozdzierałam się od środka uzależniona od arytmii Jego serca  wypuszczając na policzki kolejne łzy.

definicjamiloscii dodano: 3 września 2011

nigdy nie zapomnę powrotu tutaj, kiedy siedziałam w jednym z przedziałów pociągu wpatrując się w obiekty za oknem ze wspomnieniem tego, jak z kamienną twarzą podał mi mój bagaż na stacji, musnął swoimi wargami moje i ostatni raz przycisnął mnie do siebie. jak przytrzymując o kilka sekund dłużej, niż normalnie wyszeptał mi do ucha krótkie 'do zobaczenia, obiecaj', a mi zwyczajnie gula w gardle odjęła mowę. jak przez łzy skinęłam jedynie głową i dopiero wchodząc do środka dobyłam do okna po czym odnajdując Go w tłumie wypowiedziałam to bezgłośne 'obiecuję'. jak rozdzierałam się od środka uzależniona od arytmii Jego serca, wypuszczając na policzki kolejne łzy.

nie lubię wiśni  ale jeden raz smakowały przyzwoicie   w Jego ustach.

definicjamiloscii dodano: 3 września 2011

nie lubię wiśni, ale jeden raz smakowały przyzwoicie - w Jego ustach.

Nie chciałam od niego nic  prócz pierdolonej prawdy.

hempgieeru dodano: 3 września 2011

Nie chciałam od niego nic, prócz pierdolonej prawdy.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć