 |
|
uwielbiam szczerzyć się do monitora przy rozmowach z Nim ze świadomością, że mimo rozstania coś pozostało z roku przyjaźni, która wcześniej nas łączyła.
|
|
 |
|
któregoś wieczoru podasz mi szklankę pepsi, usiądziesz tuż obok i obejmiesz ręką moje ramiona - ot tak, wpatrując się w zachód słońca, znów mnie pokochasz.
|
|
 |
|
i przysięgam, to będzie mój ostatni szlug, ostatni wybryk i ostatnia lampka wina... dzisiaj.
|
|
 |
|
boję się, że gdy zrozumiesz,
będzie za późno.
za późno będzie na
nasze szczęście.
|
|
 |
|
Wyjasnij mi proszę,
co czuje człowiek,
który zwykł stać pod moim oknem,
paląc papierosa i krzycząc
'ślicznie dziś wyglądasz!'
co czuje człowiek,
który całował tak namiętnie i
zapachem mieszał zmysły,
któremu serce waliło jak szalone,
gdy mówiłam, że pragnę,
który nie potrafił hamować łez,
gdy z moich oczu uciekały kropelki.
Co czuje, proszę powiedz.
Nie uwierzę nigdy, że nie kochał.
To nielogiczne.
|
|
 |
|
Nie chcę mieć serca. Serce dużo płacze, a ja nie lubię płakać. Nikt nie lubi. / zozolandia
|
|
 |
|
założył sobie konto na facebooku i od tego dnia, wchodząc na fejsa pragnęłam tylko, żeby po prawej stronie pojawiła się zaczepka od niego.
|
|
 |
|
wszystko czego chciała
mogłeś jej dać
gdybyś chciał,
wystarczyło chcieć
i spojrzeć jej głęboko w oczy.
|
|
 |
|
patrząc na Ciebie wiem że Ty nigdy tak na mnie nie patrzysz.
|
|
 |
|
za jakiś miesiąc spadną pierwsze liście, zapewne będę mieć katar, i założę bluzę wybierając się do szkoły. idąc drogą wcisnę słuchawki do uszu, a zmarznięte dłonie ulokuję na dnach kieszeni. pewnie ten typowo jesienny poranek przywitam kilkoma łzami wypuszczonymi na policzki przypominając sobie, że to była właśnie ta nasza pora roku.
|
|
 |
|
pozostawiony przez kumpelę przy moim worku z butami kapsel od tymbarka z krótkim 'twoja kolej', masowe 'to mi też kup', kiedy ktoś ma zajawkę na zjedzenie batona, natychmiastowe 'ja pierdole, on się do nas śmieje', gdy na biologi pani wywieszana plakat ze szkieletem, znajomy, który standardowo już po trzech dniach nie ma podeszwy przy jednym bucie i twierdząc, że obydwa muszą wyglądać tak samo - odrywa drugą.
|
|
 |
|
podniósł wzrok znad zeszytu posyłając mi uśmiech. zamierzyłam się i delikatnie szturchnęłam Go nogą w piszczel. - przestań. - syknęłam robiąc żałosną minę. zaczął się śmiać, a zirytowana naszym zachowaniem nauczycielka w końcu zapytała czy może chcemy wyjść na chwilę i załatwić sprawy niezwiązane z lekcją. - nie trzeba. - odpowiedziałam Jej automatycznie zaciskając mocniej palce na długopisie. - trzeba, chodź. - złapał mnie za rękę i wyciągnął szybko z klasy dziękując chemiczce i zapewniając, że za minutkę jesteśmy. zamykając drzwi objął mnie w pasie i pocałował szybko. - kocham Cię, jak jebnięty kretyn jakiś, widzisz? - zagadnął. i był tylko On, miękkie kolana, zapach środku do mycia podłogi w powietrzu i długopis który wciąż zaciskałam w dłoni. - już, proszę pani. sama chemia. - stwierdził przepuszczając mnie chwilę potem w drzwiach, z szerokim uśmiechem na widok moich roztrzepanych włosów.
|
|
|
|