 |
czy zapomniałam? nie, nie zapomniałam. bo jak można zapomnieć o osobie, która dała Ci tak wiele do zapamiętania. która dała Ci wiele radości, ale też smutku. która nauczyła Cię być szczęśliwym, ale też smutnym. która zapewniła Ci bezpieczeństwo, która była zawsze. dzisiaj już tej osoby nie ma, jest tylko szlug i zimna wóda.
|
|
 |
definicjamiloscii się wypala, nie ogarnia tego, co się dzieje, ma masę spraw na głowie. dziubki, wracam za jakiś tydzień mniej więcej, muszę się zregenerować.
|
|
 |
Jego palce zaciskały się wokół mojego nadgarstka. - On na Ciebie nie zasługuje! to narkoman, idiota, chory drań, który nie docenia tego, co ma! - wybuchał kolejnymi epitetami. - puść. puść, bo to Ty zachowujesz się teraz, jak idiota i chory drań. puść, jeśli chcesz wyjaśnień, a nie żebym odeszła. puść mnie. - odparłam spokojnie starając się nie okazywać bólu, jaki mi wyrządzał. rozluźnił uścisk, a jęk wydobywający się z Jego gardła ułożył się w krótkie 'dlaczego?'. przełknęłam ślinę. - zmienił priorytety. odkopał swoje serce, kiedy Ty własne zakopywałeś. On pokazał mi wagę milczenia, gdy pytałeś co się stało i zapewniałeś, że na pewno się ułoży. przytulał mnie, podczas gdy Ty na Jego miejscu rzuciłbyś krótkie 'nie pękaj'. wiesz co to czułość? nie masz pojęcia. a czym jest kochanie kogoś...? - wybełkotałam z serią zawahań, przerw na oddech. ostatni raz mnie pocałował lekko drżąc i odszedł z dwoma dotąd mi obcymi kroplami w oczach.
|
|
 |
będę płakać cały dzień.
może utopię się we własnych łzach.
|
|
 |
jesień- czas złamanych serc, przepłakanych nocy.
|
|
 |
patrzę w oczy ludziom, którzy
mijają mnie każdego dnia,
ale w żadnych nie odnalazłam
jeszcze namiastki Twoich.
|
|
 |
Przyjaźń między kobietą i mężczyzną jest jak kompot z ogórków. Nie ma takiego kompotu.
|
|
 |
najchętniej cofnęłabym czas o te dziesięć miesięcy, wtedy na pewno zrobiłabym wszystko, żeby się w Tobie nie zakochać.
|
|
 |
tak bardzo chciałabym być dla Ciebie kimś więcej niż tylko znajomą ze szkoły.
|
|
 |
podobno dziewczynie nie przystoi mieć brudnych myśli. podobno powinna być poukładana. podobno miłość jest piękna. 'podobno', bo w rzeczywistości kochanie kogoś boli, a widząc Go wcale nie myślę o wtulaniu się w Jego ramiona, czy słodkich słowach, mając w głowie tylko perspektywę nocy, które mogliśmy razem przeżyć.
|
|
 |
ściągnął pytająco brwi. - co tu robisz?! - zagadnął rozglądając się dookoła. na dobre ściemniało, a jedyne światło dawał ukryty za koronami drzew księżyc. wziął głębszy oddech. - taką Ciebie pragnąłem. niczego się nie boisz. wyostrzył Ci się język. sposób w jaki chodzisz, to jak się uśmiechasz, sprawia, że pragnę Cię dotykać. natychmiast. całować Twoje usta. tak wyuzdanie, jak nigdy dotąd. - wypowiedział patrząc mi wprost w oczy. - pragnij. całuj, dotykaj, co tylko zechcesz. - mruknęłam mając świadomość, że role się odwracają, i to On nazajutrz obudzi się samotnie w zimnej pościeli.
|
|
 |
odkąd nie ma Cię tu, odkąd wiem na czym stoję
to już nie jest życie.
to walka o przetrwanie.
|
|
|
|