 |
„Nie było nam ze sobą dobrze, jakby mógł pan sądzić. Lecz jeszcze gorzej było nam bez siebie. Rozstawaliśmy się, wracaliśmy, znów się rozstawaliśmy, znów wracaliśmy. I za każdym razem przyrzekaliśmy sobie, że już się nie rozstaniemy. Po czym znów to samo. A kiedy znów wracaliśmy, za każdym razem jakbyśmy odnajdywali niczym w tej kawiarni wtedy.”
|
|
 |
[...] było mi już wszystko jedno, a może byłem nawet dalej: już poza rozpaczą i już poza gniewem. Ludzie nie wiedzą naprawdę, ile obojętności jest w nich i jak bardzo obojętne może się wszystko stać pewnego dnia; i dobrze, że nie wiedzą.
|
|
 |
(...) a marzenia? MARZENIA SĄ CUDOWNE!
|
|
 |
nie krzyczysz, nie płaczesz, nie trzaskasz drzwiami, nawet nie przewracasz oczami
|
|
 |
kto temu wszystkiemu winien? no kto, Jak nie ja?
|
|
 |
ty i ja i zawsze jeszcze ktoś.
|
|
 |
od kiedy ropą goją się rany.
|
|
 |
czy nie czujesz,że jakoś tak do siebie bliżej nam? jakoś tak
|
|
 |
ciało i rozum w permanentnej niezgodzie, wiecznie przeciwko sobie, wiecznie jak armie wrogie.
|
|
 |
no gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam?
|
|
 |
brałem twoje ręce i kładłem je sobie na twarz.
|
|
|
|