 |
-Jak taki z niego król, to gdzie ma
koronę ? Ja jestem królem, to mam.
Jakbym nie miał, to bym nie był,
ale jestem, ponieważ ją mam. Na
głowie ją mam. Mam ją.. Prawda ?
O.O [ król Julian haha ]
|
|
 |
-Do kobiety trzeba się
pofatygować... tak ? Potem
patrzysz jej w oczy... przysuwasz
się... tak? Tylko troszeczkę, a
najlepiej prawie do końca... potem
czekasz, aż ona się też troszeczkę przysunie.. prawdaż ? Teraz... teraz
wasze wargi praktycznie się już
stykają... A potem po prostu jej
mówisz, jak bardzo jej
nienawidzisz. [ król Julian :D ]
|
|
 |
I gdyby nie fakt, że potrafię być
wredna , sprytna i upierdliwa
zapewne nie miałabym nic, ale
gdybym miała fajniejszy tyłek ,
zgrabniejsze nogi i całkowity brak
szacunku do samej siebie , zapewne miałabym wszystko .
|
|
 |
Wiatr wiał jej prosto w twarz, odrzucał
włosy na boki, do tyłu, przyklejały się
do mokrych policzków. Wilgotnych od
przemyśleń, wilgotnych od decyzji
jedynej w swoim rodzaju. Szum
szalejących drzew, porywał je wiatr. Taniec zaufania i oddania. W tle
słyszała wyśpiewany tekst, wciąż te
same słowa. Kiedy pojawiły się w
powietrzu już wiedziała. Gotowa
unieść do góry ręce, pozwolić się
ponieść. Obawy już nie spływały po wyciągniętej ręce jakby miały
nieosiągalne ujście, niewyczerpane
pokłady. Pochyliła się nad czarną taflą
jeziora, bezbronna, zupełnie
świadoma. Oddając coś,
sprzedajesz ,zabierasz coś. Gotowa na to co przyniesie nurt wody. Co
przynosi woda. Co popadnie, co
będzie dane. Nie ma możliwości
wyboru. Przypadek, nigdy upadek.
|
|
 |
rzucić, to wszystko i uciec. zacząć
żyć od nowa. z nową etykietką.
bez opinii, na starcie. bez ludzi,
którzy kładą Ci kłody pod nogi. bez
problemów, bez rutyny. bez
abstrakcyjnej nadziei na lepsze jutro. chcę uciec. ale nie mogę. dalej
tkwię, w tym zakichanym,
szklanym, pudełku, zwanym
życiem. stąd, nie ma wyjścia. nawet
śmierć, jest zbyt bezszelestna, by
pomóc.
|
|
 |
Pozdro dla pań z blacharstwa,
lakiernictwa, pustactwa...
dziewczynek z solarium tipsiar,
tlenionych kurczaczkow i
kruczoczarnych wieśniar w różowym
lateksie...
|
|
 |
|
jestem z miasta to widać, słychać i czuć z daleka . od kołyski aż po uderzenie trumiennego wieka . | Słoń < 3
|
|
 |
przyjdź, przytul, pocałuj, pociesz, weź
za rękę, pogłaszcz po policzku, spójrz
w oczy, uśmiechnij się, rozśmiesz,
pokoloruj mój dzień, otrzyj łzy,
zatańcz, skacz z radości, płacz, nie
wstydź się uczuć, zaufaj, kochaj, nie zawiedź. po prostu bądź. / zlyy
|
|
 |
szczerze ? nienawidzę wysłuchiwać , że
zasługuję na jakiegoś lepszego , bo ja
nie chcę lepszego , chcę Jego !
|
|
 |
|
Tylko z Tobą mogę dzielić się kołdrą o drugiej w nocy ♥
|
|
 |
Już nie boję się Buki z Muminków, Arktosa z Tabalugi, czy Gargamela ze Smerfów. Boję się, że kiedyś Cię stracę.
|
|
 |
Czym się różni udawana miłość od prawdziwej???
UDAWANA: Kocham te płatki śniegu
w twoich włosach! Prawdziwa:
Gdzie masz czapkę , kretynko?!
|
|
|
|