 |
i choć wchodzę w to bagno setny raz, wiem, że kiedyś z niego wyjdę. // szeejk
|
|
 |
więc kiedy wstaniesz nad ranem i wdepniesz w życie gówniane,
pojmując może ułamek tego, co jest oceanem.
|
|
 |
idziemy tam i, że się tak wyrażę do diaska ,
bo, o ja pierdolę, trudno, kiedy to co widzę mnie przerasta.
|
|
 |
prawdziwi przyjaciele to mój największy skarb ,
choć mam ich niewiele, znam swoją talię kart.
|
|
 |
było za późno, nie poczuł, że zbyt mocno dusi ,
jej szyja ze siniała, już się nie obudzi.
|
|
 |
przed sobą nie ucieknę, przed sobą się nie schronię,
miasto samotności jest moim domem
|
|
 |
zwiedzić? to wszystko kiedyś to moje marzenie,
potem mogę odejść stąd na wieki w zapomnienie
|
|
 |
to było pewne od początku, że nie przetrwamy , to Ty sobie wmawiałeś, że my się kochamy.
|
|
 |
znam Twój problem, rozumiem tą opcję , ale przestań marudzić jakbyś wciąż miał okres.
|
|
 |
też nie potrafiłabyś żyć bez nich? // szeejk xD
|
|
 |
śnij o nim , podobno niektóre sny się spełniają. // szeejk
|
|
|
|