 |
|
Głośny trzask butelki i płacz jego siostry po chwili wybiegającej z mieszkania i rzucającej mi się w ramiona na zimnej klatce schodowej z tymi jego cholernymi, rodzinnymi, miodowymi oczami, z których śmiało można było wyczytać 'On cię potrzebuje'. Wzięłam małą za rękę i spokojnie weszłyśmy do mieszkania. Jego mama siedziała przy stole, maczjąc opuszki trzęsących się palców w rozlanej herbacie. Przekroczyłam porozrzucane rzeczy po korytarzu i weszłam do Jego pokoju. Ojciec stał nad nim, próbując przemówić do niego krzykiem, bo proźby, by przestał brać już nie pomagały. Po raz pierwszy w życiu, wszyscy w Jego domu na mój widok ucichli, widząc przestraszoną dziewczynkę w moich ramionach, mogłam tylko usiąść obok niego, przytulić ich obydwoje i bez sensu powiedzieć: 'będzie dobrze,zobaczysz.'Chociaż w to szczerze trudno było wierzyć. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
|
Szłam na pociąg. Stojąc już na peronie trzęsłam się z zimna i rozcierałam ręce, bo zapomniałam z domu rękawiczek, z resztą jak zawsze. Straszne podmuchy zimnego wiatru przeszywały moje ciało na wylot. Nagle podjechał pociąg. Odgarnęłam szybkim ruchem grzywkę do tyłu, i właśnie zamierzałam wejść do wagonu. Ktoś jakby zagrodził mi drogę. Dziwnie się czułam, jakbym znów czuła Jego obecność przy mnie. Chociaż wszyscy mówili, że po prostu nie umiem pogodzić się z Jego śmiercią, ja wiedziałam, że wiernie towarzyszy mi w każdym kroku mojego życia. Patrzył na mnie uśmiechając się i wręczając mi do ręki duże, wełniane i ciepłe rękawiczki. Zdążył zniknąć, zanim powiedziałam dziękuję i po raz kolejny rozpłakałam się i z krzykiem by wrócił, weszłam do pociągu, nie mogąc pogodzić się z szarą rzeczywistością, która mnie otacza.|imagine.me.and.you|
|
|
 |
|
Płakała.Łzy spływały jej z zawrotną prędkością na świeże rany na ręce.Z daleka dostrzegała przez mgłę światła nadjeżdżającego samochodu.Siedziała na środku ulicy,otulona przez wiatr.Obok puste opakowanie po tabletkach nasennych i butelka po tanim winie.To był On.Widząc ją całą zapłakaną zatrzymał samochód i z przerażeniem wybiegł na ulice,biorąc ją na ręce.Niewładnymi rękami chwyciła Go za szyję.Zaczął krzyczeć wzywać pomocy,po czym podbiegł do auta i kładąc ją na siedzeniu powiedział że jedziemy do szpitala.Tylko się roześmiała na te słowa i chwyciła Jego rękę,która właśnie przekręcała kluczyki w stacyjce.Zdołała wypowiedzieć tylko;''teraz za późno,byłoby inaczej gdybyś wtedy przy mnie był.''Jej oczy mimowolnie się zamknęły,a serce bijące jak oszalałe ucichło i biło coraz wolniej i wolniej.''Teraz już nigdy Cię nie opuszczę''Wyszeptał,po czym nacisnął gaz i z wielkim hukiem skończyło się ich życie,tak słuch o nich zaginął.Zostali już na zawsze razem.|imagine.me.and.you|
|
|
 |
|
Zdecydowanie bardziej wole ' dziękuje ' od ' dzięki ' i ' przepraszam ' od ' sorry '.
|
|
 |
|
-Sama nie wiesz czego chcesz! -Wiem... -A wiec czego? - Ciebie! ;*
|
|
 |
|
Nie mój drogi. Ty nic do mnie nie czujesz. To ,że przypomnę Ci się od czasu do czasu nie znaczy ,że jestem dla Ciebie ważna. Wręcz przeciwnie...jestem tylko uzupełnieniem Twojej nudy./chujatamwiesz
|
|
 |
|
Czyli gramy w "wyjebane mam"? /chujatamwiesz
|
|
 |
|
Wszystko będzie dobrze, nie skończę na dnie, pieprzyć wskazówki typu - uważaj czego pragniesz./ pih
|
|
 |
|
Co dzień się budzisz, a Twoje serce bije, najważniejsze jest to, że wiesz dla kogo żyjesz / pih
|
|
 |
|
Nigdy nie mów nigdy, bo nie wiesz co Cię spotka. Tu zemsta jest słodka, a prawda jest gorzka./ pih
|
|
 |
|
Wiem, co odczuwasz, choć nie jestem w Twojej skórze, tak już jest - raz na dole, raz na górze./ pih
|
|
 |
|
Czasem zrozumieć to wszystko jest tak trudno I ciężko sobie wmówić, że życie jest próbą Że ktoś ułożył ten plan precyzyjnie Kiedy odchodzą szybko ci, którzy żyli tak niewinnie / eldo
|
|
|
|