 |
Generalnie wkurwia mnie Twoja morda, ale smajla mogę pierdolnąć.
|
|
 |
Ta agresja dla wielu ludzi jest karmą, a wpierdol to nauka, którą dostaniesz za darmo. Więc zastanów się czy warto udawać bohatera, bo niejeden pseudo kozak już kły z gleby zbierał.
|
|
 |
To nie tak, żeby brać to co dają. Tylko ambitni na podium stają. Mierzyć wysoko i wierzyć w to mocno, nawet jak przegrasz, zostaje ci godność.
|
|
 |
twe słowo pomaga mi powstać, a cisza jest gorsza niż brak tlenu. Twój dotyk pomaga mi sprostać temu, czemu bez Ciebie bym nie mógł. - Pyskaty
|
|
 |
wiesz, dziś to nie wczoraj więc mi tu nie pierdol, że to świat zmienił ludzi tych co stoją tu ze mną.
|
|
 |
Boże, muszę go mieć, muszę, to musi być On, musi, bo jeśli nie, to ochujam, dostanę nerwicy natręctw, bezsenności, schizofrenii, wrzodów żołądka, drgawek, epilepsji, sklerozy, autoagresji i zawału.
|
|
 |
Dziś jestem jednym, Wielkim, Chodzącym Szyderstwem, nie zbliżaj się, jeśli chcesz zachować swoje ego w jednym kawałku.
|
|
 |
Nie mam przyszłości, obleje maturę, bo nie umiem pisać wypracowań, co jest kompletną, kurwa, parodią, do tego całą pielgrzymkę przechodziłam kompletnie pijana, zaczepiając na mieście obcych ludzi, zamiast iść się pomodlić o coś tam i coś tam jeszcze, jak reszta mojej grzecznej klasy i Bóg mnie ukarze i spierdolę na całej linii, a przecież nie mogę, muszę skończyć szkoły, muszę mieć pracę, cholera muszę mieć za co palić.
|
|
 |
Tłuczesz mi się po głowie, wypierdalaj, bo trzaskasz drzwiami.
|
|
 |
Rzucałam skurwiela, a jakże, myślał, że może robić mi wodę z mózgu, a ja się nie zorientuje, myślał, że może przemycać w pozornie zwyczajnych zdaniach, poukrywane docinki i potwarze, zdawało mu się, że nie zauważę jak bardzo jest fałszywy, liczył na to, że będę jak jego byłe, naiwne, puste niunie, myślące tylko o fiutach i paznokciach, podatne na manipulacje i gierki, myślał, że pozbawi mnie poczucia własnej wartości, że jest tak wspaniały, że dla niego przestane być sobą, głupi szczeniak; więc rzuciłam go, a On, a On nagle co 2 wieczory płacze mi w słuchawkę i przestaje istnieć dla niego ktokolwiek, rzuciłam go a On nagle przestał być skurwielem, za późno, sorry.
|
|
 |
Musisz wrócić, musisz wrócić, bo musisz być tutaj, rozumiesz ?! Musisz, bo się rozpadnę, bo niedługo rozpuszczę sobie soczewki od ciągłego płakania i żołądek też rozpuszczę tabletkami z wódką i kawą; musisz, bo to już jest coś więcej niż to, że Twój brak boli, to jest agonia, choroba psychiczna, chęć zawiązania naszych żył na supeł, to fakt, że bez Ciebie jestem niekompletna, to jak dziura po kuli, awaria systemu, ciągłe rozgrzebywanie czegoś co chciałoby już zostać zapomniane, zakopane, chociaż na chwilę, to jest przerażająca prawda, że wciągnęłam się tak bardzo, że bez Ciebie po prostu jestem w stanie, nie mam siły, nie jestem zdolna do niczego.
|
|
|
|